starykizior pisze:
....ścisła wegańska dieta ....
No - ja spróbowałem, w rezultacie, co do ścisłej wegańskiej diety, to stałem się jakiś czas temu lekko sceptyczny.
Znajoma, żona kumpla, on na wyjedzie, ok 7 wieczorem, dzwoni, wiesz? słuchaj, prośbę mam, siedzę tu i wyję z bólu, co się stało? pytam. Skaleczyłam się w łydkę, boli jak cholera noga spuchnięta, mam gorączkę, muszę do lekarza, a nie mogę wstać z bólu, to dzwoń po pogotowie, proponuję w przebłysku geniuszu.
Nie mogę, wstydzę się, ja
u...yyyy??, nie pytaj, przyjeżdżaj.
Kurwa, jeszcze nie północ co prawda, ale perspektywa rozwijającego się wieczoru nieciekawa. Nic to, jadę, przecie baba jeszcze młoda i do tego płacze.
Pukam, drzwi otwarte, wchodzę. Ona, siedzi w przedpokoju na podłodze, mówi że tak mniej boli, noga spuchnięta jak balon, czerwona, owinięta bandażem. Tłumaczy, na rankę którą sobie przypadkiem zrobiła rano, przyłożyła papkę z jakiegoś zielska ze skutkiem jak wyżej, dodatkowo pojawiła się jakaś czerwona pręga, wizyta prywatna u lekarza jest już umówiona a pogotowia nie chce bo się wstydzi że taka głupia jest.
Biorę ją na ręce, waży niewiele, dam radę, wynoszę, sadzam na parapecie by drzwi zamknąć, dalej po schodach, jej samochód, otwiera z pilota, usadzam tę kupkę nieszczęścia na siedzeniu obok fotela kierowcy, sam też wsiadam. Już mam odpalać i raptem słyszę, zbolałe o kurwaaa!
Reszta ew. jutro bo idę spać.