Oj, biedny Lis, jak się wkurwił.
Cytuj:
Wołek: Wrażenia mam straszne. To był niebywały popis chamstwa, arogancji, bezwstydu, absolutnego poczucia bezkarności. Szydercze, triumfalne uśmieszki znaczyły: co nam zrobicie? To pogarda.
Władyka: Wrażenie było kontaktu z czymś ohydnym, z bezczelnością.
Tomasz Lis początkowo nie chciał sprawy komentować ''w proteście''. Ale nie wytrzymał. - Zdenerwowałem się na samo wspomnienie popisu pani magister - powiedział redaktor naczelny ''Newsweeka''. - Nielegalny Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem nielegalnego prezesa klepie nielegalną ustawę (o zgromadzeniach), czyli łamie prawo. To jest popis bezprawia, niesłychany w swojej treści i formie - komentował Lis w Poranku Radia TOK FM.
Zdaniem Tomasza Lisa nie jest przypadkiem co i czyimi rękami jest robione. - To nie chodzi o to, żeby zdeptać polskie prawo i sądy, żeby zgwałcić polską armię. To nie jest przypadek, że polskich oficerów upokarza Misiewicz, że do upokarzania opozycji używa się pana Piotrowicza, nie przez przypadek do upokarzania sędziów sądów powszechnych używa się pana Jakiego. Mamy być nie tylko pokonani, ale upokorzeni, opluci, pogrążeni, zgwałceni, niezdolni do oporu - mówił podenerwowany Lis.
Nie wie, czyimi rękami, waszymi kurwa młoty wyburzeniowe.
To wyjdźcie na ulice, powiedzcie, co was boli, a boli co? Inni obywatele mają obrywać pałami po łbach?
Było kłapać mordami siedząc przed kamerą i udawać jedynych słusznych?
Flekować Palikota, obsrywać SLD, chociaż też niekonsekwentne mendy w niektórych sprawach.
Na szczaw "elyta" zasrana.