Zwalczanie tradycyjnej rodzinyTradycyjna rodzina bywa przedstawiana przez feministki jako współczesna forma niewolnictwa kobiet i źródło wszelkiego zła: przemocy, alkoholizmu i nadużyć seksualnych. To, co nam wydaje się tylko rodzinną patologią, wynaturzeniem skądinąd dobrej i potrzebnej instytucji, dla feministek jest samą istotą patriarchalnego małżeństwa. Przemoc w rodzinie wynika ich zdaniem wprost z patriarchalnej kultury i rzekomo jest powszechnie akceptowana. Jak pisze Anna Lipowska – Teutsch w książce „Wychować, wyleczyć, wyzwolić”:
Kod:
Kultura patriarchalna to kultura dominacji, która nie szanuje różnic związanych z rasą, wiekiem, płcią zdolnościami, preferencjami, lecz stale wykorzystuje te różnice by odczłowieczać i eksploatować innych.
Przemoc jest podstawowym elementem kultury patriarchalnej i służy wymuszaniu posłuszeństwa oraz utrzymaniu dominacji.
Przemoc w stosunku do kobiet, ze strony ich mężów i partnerów, jest formą kontrolowania i podporządkowania, znajdującą w społeczeństwie patriarchalnym szeroką akceptację. Rodzina jest mikrokosmosem odzwierciedlającym patriarchalny ład, a zarazem fundamentem patriarchalnego społeczeństwa.
Przemoc w rodzinie nie jest anomalią tego systemu, lecz jest kwintesencją władzy patriarchalnej.
Zarazem feministki idealizują konkubinaty homoseksualne, ukazując je jako siedlisko czystej miłości. Niektóre feministki stwierdzają nawet, że kobiety są z natury biseksualne, a co za tym idzie – mogą sobie wybrać orientację seksualną.
Niekiedy też traktują orientację seksualną jako część feministycznej ideologii, w myśl hasła: „feminizm to teoria, lesbizm to praktyka”.
Tymczasem badania wykazują, że najbardziej nietrwałe są właśnie związki homoseksualne.
To tu zmiany partnerów mają miejsce najczęściej i w takich związkach jest najwięcej przemocy (zwłaszcza w związkach lesbijskich, gdzie przemoc ma miejsce w 50% związków).