Żeby ocieplić swój wizerunek prola i zarazem wzmocnić pozycję męczennika i nieudacznika, mnie również ogarnął przedświąteczny szał poszukiwań stanaxa.
Nie znam chłopa, nie wiem w czym gustuje, jakie ma hobby, gdzie odpoczywa, czy ma kochankę, więc postanowiłem poszukać go tam, gdzie mogę.
A że mogę niewiele więc...
Może to on?
A może tam się schował?
A może tu?
Nieee...chyba nie....przecież nikt normalny by tu nie wchodził się schować.
P.S.
Jeżeli jakiś wyjątkowo błyskotliwy intelekt odczytałby moją historyjkę obrazkową jako próbę żalenia się zakompleksionego nieudacznika na swój los, chciałbym wyprowadzić go z błędu.
....mi tylko żal tych siedemdziesięcioletnich staruszek, które póżniej wchodzą w te katakumby z małymi wiaderkami i zmioteczkami, pieczołowicie sprzatąjąc szlakę i grudy zastygniętego metalu. Bez ochrony dróg oddechowych. Bez umów o pracę. 7 dni w tygodniu. Za 7 zł/h.
Można się głupkach dorobić? Pewnie że można.