AGAFIA pisze:
Polar, to fajny człek, a że przejęty własną pracą,
Aga, spokojnie...To tutaj zrobili ze mnie prola. Tak było wygodniej. Śmieszniej. Akceptuje to.
Spawaczem zostałem z czystego cynizmu. Absolutnie nie kręciła mnie ta praca. Nie miałem ambicji bycia stoczniowcem.
Norwegowie dawali po siedmiu latach pracy emeryturę. Dobrą emeryturę. A że kilka lat temu potrzebowali spawaczy, pomyślałem czemu nie? Kiedyś na tym wygram. Jednak niestabilne czasy pokazały, że koniunktura potrafi się zmienić w ciągu dwóch, trzech lat. I cały mój misterny plan poszedł w pizdu.
Nie mam taty dentysty, ani mamy mecenas, a już o wujku generale mogę pomarzyć Nie wypracowałem emerytury w czasach, gdy praca była wszędzie dostępna na pstryknięcie palcem. Życie nauczyło mnie, że najważniejsza jest rodzina. Że wiele dziedziczysz, nie tylko pieniądze, ale też pewne wartości. Mi jej zabrakło w młodości, ale nadrabiam teraz w stosunku do swojego syna.
A za chwilę siądę na MyTaxi, zrobię kurs CNC, może paru dorobionych zechce jachty w Polsce kupować a ja im je zbuduję? W końcu byłem kierownikiem produkcji największej, jachtowej stoczni w Polsce.
Żyję Aga, i to jest najważniejsze.