Cytuj:
Maerose - środa 28 lut 2018, 11:58
już jako dziecko marzyłam o możliwości teleportowania i wymierzania sprawiedliwości ogniem i szczelbą. Niestety nie wyszło............
Klub Poselski PiS-u w najlepsze obradował w niewielkiej, zagubionej w kuluarach sejmowych salce- debatowano o Kulcie Żołnierza Wyklętego.
Nagle arras na ścianie głównej zaczął się marszczyć i falować niczym toń leśnego jeziorka a pomiędzy falami zajaśniała poświata.Przestrzeń jęła się giąć, marszczyć i falować. Spośród zmarszczek czasoprzestrzeni początkowo wychynęły chude nogi obute w drewniaki a następnie klnąc i złorzecząc cała postać Rozalki- w lewej dłoni, niczym nieuchronny Miecz Damoklesa trzymała płonącą żagiew a w prawej strzelbę jednorurkę. Rachityczna pierś wnosiła jej się od urywanego oddechu- ,,No, skurwysyny, oto nadszedł wasz kres, pokurcze jebane..."
Tu poczęła tłuc żagwią po łbach bezrozumnych, rozdając razy na lewo i prawo, rażąc ogniem i siekańcami z jednorurki niczym Okrutny Anioł Zemsty, plując klnąc i kopiąc boleśnie w krocza.
Dotąd tłukła i paliła aż słupek popularności pisowskiej w CeBeOsie spadł poniżej, kurwa progu wyborczego.
Siadła wtedy nieboga na progu i dysząc zmęczeniem patrzyła z tryumfem na dzieło zniszczenia a w zielonych oczach miała jeno ogień.
Dniało.