evaj23 pisze:
To ile tych min może być , 50, 100, 200?
Ile trzeba wydać kasy na te niszczyciele, a potem na remont tego i utrzymanie załóg?
Czy nie prościej i taniej będzie porozumieć się z sąsiadem , być może , że tym wschodnim i zlecić zniszczenie tych pozostałości?
Czy ty w ogóle wiesz co piszesz? W.g ciebie to min 50, 100, 200? W czasie I i II wojen światowych stawiano pola minowe w liczbie dziesiątków tysięcy. Grodzili Niemcy, grodzili Rosjanie. Po pierwszej tylko część min odłowiono. Robiono to sporadycznie. Nie przechowały się dokładne mapy. W czasie II-giej postawiono ich jeszcze więcej. Rosjanie przy współpracy z Finami znaczną część znanych pól minowych zlikwidowali, ale nie są znane szczegółowe lokalizacje wszystkich niemieckich. Rozpoznaje się trochę na chybił trafił. Na dodatek wiele tych min (klasycznych) zerwało się z kotew i pływają sobie tu i tam. Ile razy to świństwo zaplątało się rybakom w sieci. Były wypadki, że kuter wyleciał na minie. To nie wszystko, bo Niemcy, pod koniec wojny także Rosjanie stawiali miny magnetyczne i akustyczne. Teoretycznie powinne być martwe, ale Ladunek wybuchowy jest aktywny i zapalniki też. Niemcy stosowali rożne pułapki zabezpieczenia. Takiej miny (leżą na dnie) się nie wyławia, ale niszczy przy pomocy podczepianego ładunku. Do tego musi być okręt poszukiwawczy (niszczyciel min właśnie) z pojazdem podwodnym zdalnie kierowanym. To nie zabawa ani fanaberie. Jeszcze bomby lotnicze których całe tony leżą sobie na dnie, szczególnie w pobliżu portów.
Co za brednie piszesz o współpracy ze wschodnim sąsiadem. Macier prze do konfrontacji, a nie współpracy.
Kiedyś owszem taka współpraca była. Wszystkie państwa morskie w rejonie Bałtyku miały ze sobą współpracować w zakresie zagrożeń minowych i do pewnego czasu współpracowały. Od czasu gdy PO zajęła się Ukrainą i zaczęła głosić, że Rosja nam zagraża jest tylko gorzej.
Szwedzi za szmaty wciągani do NATO i podpuszczani ustawicznie przez Amerykanów szukają nie min, a rosyjskich op w swoich szkierach.
To m.in. odpowiedź Killi co do współpracy. Zresztą dzięki Dobrej Zmianie jesteśmy skłóceni z kim się da.