AGAFIA pisze:
O czym Wy mówicie? W życiu klusek nie robiłam.
Ale mam inny problem, mianowicie kupiłam dzisiaj kaczkę, taką 2, 200 kg. Na spontanie kupiłam, sęk w tym, że nie mam pojęcia jak się robi kaczkę, a przepisy z neta, są strasznie skomplikowane.
Prosty przepis, umyć doskubać, wyciąć gruczoły łojowe z kupra.
Sól pieprz na oko tyle co zwykle do pieczenia nie za dużo, wsypuję do szerokiego kubeczka, do tego łyżeczka miodu, ze dwie łyżki stołowe musztardy majeranek choćby paczka jak kto lubi czosnek, mieszam i nacieram kaczkę z każdej strony w środku też.
Do środka wciskam kwaśne jabłka pokrajane w ćwiartki. (świetna jest dodatkowo zielona pietruszka)
Spinam przecięcia skóry wykałaczkami i wsio, kilka godzin niech sobie postoi.
Piekę najlepiej w naczyniu z pokrywą, szklane początkowo bez pokrywy w temp 180 do dwieście, jak się zrobi wystarczająco złocista, zakładam pokrywę i zmniejszam płomień w piecu na niemal minimum ma sobie wolniutko dochodzić, trzeba sprawdzić kiedy będzie miękka/mięciutka, jakie dwie trzy godziny, zależy jaki egzemplarz się trafił.
To wszystko, wszelkie modyfikacje po nabraniu wprawy, miód służy do tego by kaczka miała piękny kolorek.
A modyfikacje mogą być rozmaite poczynając od wsadu, wywalam kości z surowej kaczki i wkładam farsz, wtedy na zimno jest wspaniała, albo piekę np na już gotowej kaszy ze skwareczkami, fasolką, co tam do głowy przyjdzie.
Przepisów a przepisów, kaczka dobra jest