forum.nie.com.pl

ciekawe czy z tych Komandirskich śledzi by zrobił.
Ale nic to, przytargali mi cztery okonki dłoniaki, trochę drobnych płotek, karasek, karpika i szczupaczka. Wyczyściłem z wnętrzności, teraz moczę. Mięsa na tym mało, ale na zupę będzie piękny wsad
A że i papryki w proszku słodkiej dostałem kilogram to będzie jutro pichcone. Tylko będę po świeże chili podskoczyć.
Pytanie tylko czy mi drewna pod kocieł wystarczy bo nie chciałbym tego na gazie gotować

https://youtu.be/mUd__iHsSwM?t=158

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

nie wiem jak kim ci ale tatarka można.

W słabej solance (takiej no z 10% soli.
Do słoików i po dwóch trzech dniach (takie różowiutkie wyjdą nie blado bure) filetujemy (lepiej ości odchodzą po zasoleniu) i siekamy i... przyprawiamy jak tatara. No można jak do łososiowego pomidorków nieco wsiekać, i cytryny dodać. Można też jak ktoś lubi bardziej na słodko kwaśno z sosem winegret, orzechami tluczonymi i rodzynkami. ale wtedy trzeba tak na noc do lodówki by wszystko się pięknie przegryzko.

Ale ja zrobiłem mocno słone. Solanka 50%+ łycha miodu (cukru) na litr., zagotowana z ziołami korzennymi. Liskiem laurowym, zielem angielskim, jałowcem, goździkiem, gorczycą, cynamonem, kardamonem, kminem rzymskim, pieprzem (możne być seczuański) . Anyżku nie bo nie lubię. ale trochę nie zaszkodzi. Góra gwiazdka.
Teraz się studzi na balkonie.

Potem śledzie do słoja. Zalewa do pełna i już po 2-3 dniach można szamać. ale stać mogą nawet rok.

Kiedyś robiłem prawdziwe. Zero wody tylko przesypywane solą i ziołami. te to i kilka lat są zjadliwe. Ale twarde jak podeszwa. kilka dni trzeba w wodzie (mleku) moczyć> Aż brązowe są. Prawdziwe śledzie a nie te tlenione perhydrolem czy innym wybielaczem udające matiasy..

Edyta. - Miodu.

_________________

O, żesz Ty w ząbek czesany!

ale pilawiku takiego to by wtrząchł takie miseczkie

https://youtu.be/GOtENjuNizM

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

No narobili mi smaka. Z rana nabyłem w drodze kupna ligawy świeżutkiej 1 kg z koszernego krowa (a czemu wołowina?) i połowę zamroziłem na zaś, a drugą zeskrobałem na tatar. Do tego żółteczko z jajca kurzego, cebulka posiekana drobniutko, prawdziwki w ocecie posiekane, pieprz, sól, odrobina oliwy z czuszką i kromeczka ciepłego razowego chleba (no, 3 kromeczki). I wpierdzieliłem całe 1/2 kg tatarka. No, teraz chce się żyć

_________________
Nic nie jest takie, jakim to widzimy...

Nie gadaj tyle bo ci się woda przypali. I z herbaty nici.

_________________

Dostała żona na wiosnę sadzonek papryczki.
No cześć wyszła jak te długie ze sklepu słodkie. ale jeden krzaczek miał być ostrych. Malutkich. No wyszły jakieś takie nie spiczaste tylko jak pomidorki malinowe.

Mnie tam ostre nie straszne. potrafię normalne zjeść taką czuszkę z chlebkiem, masełkiem na surowo. No to jak te "pomidorki" dojrzały to cap i gryz...


loooooojeeezuuubobrzeniegolony!

Masło łyżkami żre. mleko piję, oliwy z oliwek .... bo twardy a raczej głupi bylem i pół nie tylko ugryzłem i pogryzłem ale i zjadłem.

Pytam żony co to za papryczki? A ona nie wiem. Sprawdzę. I wyszło habanero red savina.

No nic. zrobiłem z niej sosu z czosnkiem, cebulą i złagodziłem nieco zwykłą słodką.

Już mi ogień w gębie przeszedł ale boję się sikać a więcej jeszcze bardziej.

_________________

jak opierdoliłem takie jamajskie to mnie nawet włosy na łbie piekły

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

To chyba jeden pies ta jamajska i habanero.
Niby red savina mocniejsza (sprawdziłem) ale w doniczce na balkonie, potem parapecie na pewno nie osiągnęła maksimum ostrości.

_________________

ważne że pali minimum dwa razy ;P

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.