stanax pisze:
Nie widziałeś jeszcze mojej teściowej. Wegeteriany przy niej to małe miki
daj jej herbatki z bieluniu, zobaczysz jak złagodnieje
a ja odkryłem zapomniany słoik ( no tak około miesiaca) polskiego suszi ( śledzia znaczy w oleju z cebulko). kolacja była zajebista
a jako dodatek dodałem mój sos do ryżu i parę kropel sosu z papryczek halapenio.
A nie pamiętam czy mówiłem o sosie do ryżu. Więc opowiem bo dodatek zacny.
Kupuje się coś co nazywa się słodki sos sojowy. Już sam z siebie to fajny sosik, ale koreańczycy go trocgę odpicowali i wyszło coś zajebistego.
Na początek bierze się słoik o pojemności 0,7l wymyty i wyparzony. Najlepij jak będzie to takie coś jak wek z gumką ( bo zakręcone denko lubi się zaklejać ) i pokrywką na drucie.
do słoja wsypywa się skórkę otartą z cytryny lub limonki i wyciśnięty z niej sok. Potem dawa się posiekanej ostrej papryczki lub płatków ostrej suszonej ( celem uzyskania takiej ostrości jak się lubi) i główkę posiekanego drobno lub zgniecionego czosnku oraz łyżeczkę startego imbiru. I to wszystko zalewa się słodkim sosem sojowym w ilości około 600ml ( do prawie pełna znaczy). Tak do kompletu można dać jeszcze trochę zielonego pieprzu. Zamyka się słój i zostawia na 4-5 dni coby się przegryzło. Można pomieszać co jakiś czas. i potem można dodawać do wszystkiego. Jeżeli komuś będzie za słodko po przegryzieniu można dokwasić sokiem z limonki lub cytryny. I trzeba uważać na to żeby nie ujebać krawędzi słoika i pokrywki bo składnikiem sosu słodkiego jest melasa i pięknie ona skleja pokrywki
Zajebiście z tym dodatkiem smakuje ryż z mięsem z rosołu. A i zajebistego smaczku dodaje do wszystkiego