forum.nie.com.pl

A przepis typu co się da ukraść ( zorganizować znaczy) to do gara jest sprawdzonym przepisem kuchni terenowej

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

Arend, - w/g mnie zaprezentował raczej bogracz.
Znaczy, to też gulasz ale po węgiersku. Z tym, że to w zasadzie taka potrawa jednogarnkowa .....!
Sama w sobie jest gotową do spożycia - ale podaje sie do tego świeże pieczywo.
Jednak w porównaniu z naszym gulaszem, - jest węgierski bogracz piekielnie ostry.....bez dzbanka z
lekkim np. rislingiem - dla nieprzyzwyczajonego trudny do spożycia......!
Gdzieś już wcześniej podawałem oryginalne przepisy do kuchni węgierskiej.

Czy to danie "królewskie"..........?!
Raczej nie. Zarówno bogracze, gulasze, porkolty czy wszelkie zupy, zwłaszcza rybne, - to potrawy dawnych czikosów i wszelkich grup społeczności wędrownych, które posiłki przygotowywały we wspólnych "kociołkach" - stąd określenie - dania jednogarnkowe.
Ale dobrze zrobiony bogracz czy porkolt spokojnie można podać na najdostojniejszym nawet stole.
W Szczecinie na Zamku była za moich czasów restauracja gdzie bogracz podawano w specjalnych "kociołkach" ogrzewanych przez płonąca kostkę "suchego" spirytusu co dawało niesamowity efekt.

Teraz doczytałem przepis jaki zamieścił;
Dobrze podejrzewałem; - to bogracz........! A właściwie bogracsgulyas.
Jednak przepisów na to danie jest tyle samo co u nas na bigos..........!

dyć piszę że po tokajsku, co się na winie to do gara

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

eee tam, nie ma to jak wyszukane śniadania Horneta.., brrr..

Lubię gulasz. I wydaje mnię się, że tu najważniejsze ze składników to papryka słodka i ostra oraz pomidorki. Aby w dostatecznej ilości było. Potem chyba cebulka i kilka przypraw uzupełniających co Pan Arend dodał. Oczywiście mięcho - różne. Moim zdaniem z kuraka się nie nadaje, choć nie wiem do końca.
Można powiedzieć, że gulasz to taki polski bigos. Co masz to walisz i gotujesz.

Musze kiedyś spróbować. Zresztą co tu dużo gadać - zawsze lubiłem to co zawiera dużo papryk i pomidora, no i oczywiście mięska.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

Od czasu, gdy dorwałem "kuchnię węgierską" wszelkie potrawy w których zawarte jest mięso, przyrządzamy na ichnią modłę.
Zasada jest taka; Dużo mięsa, dużo smalcu ( Stasiek nie tknie) dużo pomidorów,cebuli i papryki.
Od czasu "odkrycia" przez moją lepszą połowę papryki z gat. Habanera, stosujemy ją do zaostrzania potraw. Tu uwaga: jedna papryczka, - jesli nie usuniesz pestek, zapali ci garnek, kuchenkę a następnie dom.......!
Dobrze stopniowo/doświadczalnie stosować zanim dojdziesz to wprawy w dawkowaniu tego diabelstwa.
Ale ponoć wyciąg z tej papryczki zapobiega nowotworom.........!
Moja kupuje kilo. Drobno sieka razem z pestkami i zalewa to olejem lnianym z pierwszego tłoczenia.
Po miesiącu pija ten olej łyżeczką do herbaty..........Ja jeszcze nie zdobyłem się na odwagę, - by spróbować. Ale twierdzi, że można się przyzwyczaić........
Papryczki, - po odsączeniu z oleju, zamrażam i dodaję do zup wszelakich..........doskonałe!

Lubię ostrą kuchnię. Papryczki ostre nie pierwszyzna. Tak już mam. Skąd kurwa nie wiem. Mój ulubiony trunek, kiedyś to "krwawa mary" 30 kropel tabasco. Oprócz tego inne świństwa.

Kiedyś podczas męskiej imprezki urządziliśmy sobie zawody, kto wypije ostrzejszą. Kto wygrał? Oczywiście boruch - jak pamiętam 52 krople tabasco na setkę wódki. Ale to było 15 lat temu, kiedy miałem zdrowsza wątrobę.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

Natrzyjcie sobie tym Habanerem siusiaki, dupę i oczy to wasz uchroni od raka ach wy głuptasy jedne.

Pszczółek się chyba nieszczepił dziś potemu taki dokuczliwy

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

Lena : Pietia tylko potem twarzy nie dotykaj.
- Ja. Z kibla - Bladź ty dlaczego nie powiedziałaś, że po tym szczać nie wolno.

_________________