stary praktyk pisze:
Smorodinówka:
Taką nazwą , my, - kresowiacy określamy nalewkę na czarnej porzeczce.
To ja przy okazji przypomnę mój przepis, uzyskany gdzies z literatury opisującej rosyjskie produkty destylacyjne.
Smorodina:
-wiosną zrywamy młode liście czarnej porzeczki razem z kwiatostanami i zalewamy 55%-65% wódeczką- powstaje zielony nastaw o cudnym zapachu, prawie żywicznym, tak intensywnym. Liście odrzucamy precz po odciśnięciu i czekamy do momentu aż owoce porzeczki będa spadały od słodyczy w nich zawartej i wtedy t a zieloną wódeczką zalewamy porzeczki.
Czekamy.
czekamy.....
czekamy........
Po dwóch miesiącach(!) odlewamy nastaw a porzeczki zasypujemy niewielka ilością cukru* i czekamy........
czekamy.....
czekamy az sie cukier rozpuści i odlewamy powstały płyn mieszając go z nastawem.
Gdy się ustoi w gąsiorku, można wężykiem zlać do butelek i napierdolić sie wstępnie świeżyzną za to cierpienie podczas czekania.
*około szklanki na kilogram owoców ale trzeba sobie wypraktykować