forum.nie.com.pl

zrobiłżem polewki cezbulowej z dodatkiem bobu i własnowędzonej papryki ( tyle że mi się torebki pojebały więc nieco pikantna wyszła)
teraz się sjeszczę i obmyślam chitry plan na sało, bo teraz zrobię pół godzinki dla słoninki i nieco się drzemnę.
a potem cza kosiarkę odpalić bo po tych chmurszczach trawsko jakoś dziko urosło

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

Dzięki temu mieli pomarańcze do przybrania głowy.

_________________

Głowa w pomarańczach, to brzmi, wysoko.
Nie to co u nas, w rabarbarze.

_________________

W rabarbarze łatwiej, rośnie jakby ciut niżej.

i jak ich nie ukochać za taką bazę wiedzy

http://pieczeniewdupie.blogspot.com/201 ... rwsza.html

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

Ukochałam.
I spłakałam się ze śmiechu.
Co prawda, z łezką w oku wspominam taką konserwę "Wołowina w sosie własnym" sprzed wielu lat. Nie mam pojęcia, jakiego producenta.
Była tam wyraźna wołowinka w kawałku, pyszniutka słona galaretka, i 2 takie puszki (a spore były) mogłam wrąbać za jednym podejściem.

Padłam po wpisie "ciał nie odnaleziono".
Szynkę Krakus faktycznie zestyropianił, nie nabywam.
Mam zawsze w lodówce na wszelki wypadek (deszcz, śnieżyca, leń) Krakusa boczek, opatkę i goląkę.
Te są dobre.

Aaaa, dawno temu, ze 50 może, bywając na corocznych wakacjach na wsi rodzinnej koło Końskich, spożywałam wieprzowinę , nie pamiętam nazwy, czy w tłuszczu, czy sosie własnym, zwożoną przez wujka pracownika PSS.
Łojezusicku, to było mięso w smacznym smaluszku.

Co Ty chcesz od Paprykarzu Szczecińskiego....?!
Zawsze go jadłem i mi smakował. Dziś też go kupuję ale produkuje go kilku producentów.
Ja jem paprykarz f-my DEGA. Nie jest to może porównywalne z truflami czy kawiorem ale zjeść się da.
I ciekawostka:
Przysłała mi kuzynka z Rytla konserwę produkowaną przez pstrągarnie w Mylofie ( to po sąsiedzku ) 7km od Rytla.
Konserwa zatytułowana jest " Pstrąg z warzywami w oleju ".
I jak w zasadzie nie jem ryb w oleju innych, aniżeli zrobionych przez moja przemoc domową, tak tę konserwę polecam.
Uważam, że jest doskonała.
Gdyby ktoś próbował się zaopatrzyć w te rybki, podaję telefon do sklepu. Sam jeszcze nie dzwoniłem bo dopiero wczoraj znalazłem ich namiary. Będę szukał tych konserw na allegro. Zobaczymy, czy da sie przez allegro to kupić.
oto nr. telefonu: 52 395 93 12 lub 663 029 888.

p.s
Jak się komuś uda do nich dodzwonić ( obecnie mogą mieć linie uszkodzone po nawałnicach ) - to proszę tu dać cynka.

I w ogóle fajno było - jak np kupowało się w sklepie, bo często to robiłem jako młody łepek, żołądek wszystko przyjmował wtedy, taką konserwę o nazwie śledź w sosie pomidorowym. Otworzyłeś taką puszkę scyzorykiem, do tego pajdę chrupiącego chleba i najadłeś się do syta. Na to oranżadę. A sos pomidorowy to był prawdziwy sos, a nie jakaś breja jak dziś. A śledź śmierdział jak śledź. Ale zapach świeżego chleba wszystko to neutralizował.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

odpuść sobie chociaż te nitke skunksie