Sklepy mięsne sprzedają nagminnie „golonko wieprzowe zadnie” (12 zł/kg),
„golonko pieczone” (26 zł/kg), „golonko staropolskie” (11 zł/kg), a bary czy
restauracje oferują „golonko gotowane”, „golonko po bawarsku”, „golonko w kapuście” itd.
Czy w tej sytuacji formę „(to) golonko”, skoro jest tak powszechna, można dziś uznać w polszczyźnie ogólnej za równoprawny, albo przynajmniej tolerowany wariant „(tej) golonki”? – pyta internautka.Niestety – nie, wciąż należy mówić i pisać (ta) golonka. W słownikach i poradnikach
językowych występuje wyłącznie ta postać omawianego wyrazu. Nie wspomina się tam
o (tym) golonku, nie mówi się, że to regionalny odpowiednik ogólnopolskiej (ta) golonka.
Wszystko to oznacza, że leksykografowie nie dopuszczają w słowie golonka innowacji
w brzmieniu formy mianownika i całej fleksji.
W starannej polszczyźnie używajmy więc słowa (ta) golonka, a formę (to) golonko
zostawmy na określenie nieco żartobliwe, odnoszące się do czynności golenia się.
Starsi fryzjerzy mówili dawniej do klientów: Czy szanowny pan życzy sobie małe golonko,
małe strzyżonko? Dodam, że formant -ko nie pełni tutaj funkcji zdrabniającej.
Z porad językowych „ Obcy język polski ”..
A mnie się podoba golonko, tak samo jak dzwonko