Pojebało cię?! Kroplówkę? Chyba z dobrej gorzały i doustnie. Nie kwalifikuję się na OJOM ale też nie lubię pomyj jakichś w kotle warzonych oprócz naprawdę fajnych rzeczy, możliwych do podania na stół. Jednogarnkowe dania są piękne. Ale dla mnie zasada: weź co masz starego w lodówce i dodając do tego co masz po kątach w chałupie wrzuć do gara, zalej wodą, dodaj wszystko co ci się w szufladach z dawnych przypraw wysypało, dolej chuj wie czego, gotuj długo i potem wlej do michy, nie działa jakoś. Takie rzeczy przeżywałem jak byłem naprawdę młody, w harcerstwie, potem w różnych dziwnych okolicznościach przyrody oraz życia, ale teraz mnie to jakoś nie pociąga. Ty też nie maż już 25 lat, jak sądzę... Masz prawo zachować milczenie i swoje, kurwa, przepisy , dla potomności. Ja - nie skorzystam!!!