Pantryglodytes pisze:
Arend pisze:
mięszanie wujkowej fasolki to niebezpieczna robota.
Filmiku nie będzie, ale gotowanie było we wiacie w muzeum w Treblince
tak kurwa na GAZIE BYŁO gotowane bo zapomnieli my flaszy z benzynom
Tak się czasem patrzę z podziwem na to pańskie gotowanie w dziczy to jednego trochę mi brakuje, gdy odstawiam podobne akcje to zawsze mam do kompletu sprzętów czajnik z gwizdkiem do gotowania wody na kawę i żelazne kubki by napój sporządzić, tu jakoś nic podobnego nie widzę
PS
Nic nie zastąpi gwizdu czajnika w leśnej głuszy.
A gotuję na benzynowej kuchence marki trzmiel, ruskiej, jeszcze z czasów późnego Gierka.
A szukamy odpowiedniego czajniczka w uczciwej cenie. Warunek: musi być stalowy (lub miedziany bielony cyną) i pojemności do 1,5L.
Herbatkę nosimy w termosiku ( w zasadzie to w dwu). Pijemy herbatę Yunnan gold tips, w ilości półtorej łyżeczki na litr wody do tego łyżeczka cukru trzcinowego, dwa strączki kardamonu i trochę skórki z limonki. Na dłuższe wypady mamy dwulitrowego KellyKetla. Z gwizdkiem.
Kubeczki mamy stalowe termosowe ( takie dwuścienne ).
PS
Jako ze mam kolekcję różnistych kuchenek turystycznych ( w planach małe muzeum amatorskie) przyjmę niepotrzebne kuchenki benzynowe. Mogą być niesprawne lub zasyfione. Sobie wyczyszczę i uruchomię ;P
Szmiele 2,3,4 jak również Szmel Ewerest są w kolekcji.
Jeździlimy dziś po bunkrach. mgła była jak cholera a i dojścia też nieciekawe. prawie boso żem wrócił ;P
https://www.facebook.com/wojtekarend.ma ... 030403195/