forum.nie.com.pl

Nie dla Pani.

_________________

Moje Kochanie wczoraj do dom zawitało, i co pewnie spotka się z niechęcią, z kolegą z Ukrainy. Chłopak ma do domu (tego w Polsce) 400 km w jedną mańkę, zanim by dojechał, pranie zrobił, zapasy zabrał, to już by musiał wracać.
To też pościel świeżą dałam, wyro udostępniłam, pranie pralka zrobiła, wysuszyła, Papa bigosu chłopakom narobił, ja pieczarkowej, schabowych, i mielonych. Cały łykend przy garach praktycznie.
Naładowalim Im w bagażnik słoików, woreczków, jabłek, mandarynek, ziemniaków i innych takich, z głodu na tej Unii raczej nie umrą.
Palce se dwa poparzyłam przy okazji Ale żona tego chłopaka z Ukrainy zadzwoniła do mnie, że w podziękowaniu bimbru mi napędzi. Nigdy bimbru nie piłam, ale może czas spróbować.

A teraz spadam spać, jestem tak zmęczona, że nie da się opisać. A o 5 do roboty kurcze..

Dobre z was ludzie. A bimbru Pani spróbuje, choć nie wiem czy zasmakuje. jak dobrze robiony to pewnie tak. Ja tam lubię. Znaczy teraz nie piję bo lekarz mnie kurde zabrania ankohol pijać w nadmiarze.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

No dzięki wielkie za troskę, walnę się od razu do trumny.

Zaraz tam dobre, normalne. Co to ma za znaczenie, Ukrainiec, Polak, Francuz, Afrykaner.
Człek, to człek, jak jest w porządku, to jest i na tym jakby się skupiajmy.
A bimbru się bojam, generalnie to pijam wina raz na jakiś czas i Finlandię zurawinową 3 razy do roku.
Leki ciężkie przyjmuję, to raz, a dwa, nie lubię fazy po alko, człek marudny taki, a co na drugi dzień zwłoki, to już lepiej nie mówić.

Ja dziś w ramach nudzenia się oraz z powodu skończenia zapasu narobiłem sosiku słodko ostrego. Takiego co go w małych buteleczkach za duże piniondze w markjetach przedajo.

a przeca robi się go banalnie prosto:
-po pierwsze pierwsze biere sie ostrych papryczków świeżych i sie drobno siecze razem z nasionkami. ilość w zasadzie dowolna zależna od pikantności papryczek i wytrzymalości osobniczej. Kolory w zasadzie też dowolne, acz uprzedzam że zielone wyglądają nie teges ( no po prostu kolorek nie ten)
-po drugie pierwsze biere sie czosnku i tysz drobno siecze ilość czosnku też zależy od uwarunkowań osobniczych ( ja daję dwie średnie główki na kilo cukru)
-po czecie pierwsze się ściera trochę imbiru. tak z centymetr nie więcej chyba że ktoś lubi
- po ćwiarte pierwsze biere sie ściera skórkę z jednej limonki lub cytryny oraz wyciska się z niej sok.
i po ostatnie pierwsze biere się kilo cukru. półtorej szklanki wody szklankę octu (tu jak kto lubi, może być dowolny poza balsamicznym) i w 1/4 szklanki wody rozrabia się mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej czubatą łyżkę ( można więcej można mniej w zależności jaki stopień kisielowatosci sosika lubimy)

-Pierwsze drugie to wsypać cukier do gara dolać półtorej szklanki wody i grzać. Jak zacznie się gotować i syrop zacznie gęstnąć wsypać posieczone papryczki, i parę strączków kardamonu. Jak papryczki zaczną się robić takie przeźroczyste dodać czosnej i skórkę z cytrusa. Czosnek też po chwili zrobi się szklisty i wtedy wlewamy ocet, sok z cytrusa. Zagotowywujemy zmniejszamy ogień i dawamy się pyrkać pięć minut potem trzeba dać klajstru z mąki, i jeszcze raz zagotować i chwilkę gotować ciągle mieszając. Jak się okaże że za mało kisielowe można dodać jeszcze krochmalu rozbełtanego w troszku wody i pogotować.
Oczywiście poziom kwaśności też można regulować dodając octu ( można zacząć od pół szklanki).

z kila cukru to sosiku się robi na jakieś pół roku. A jak się na gorąco zapakuje w słoiki to można i rok przechowywać

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.

Przy Panu Panie Arend to Knorr, Amino i Pudliszki zbankrutujo na bank.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

Dziadek, boczek pod kumys/ajran/zsiadłe mleko to luz, ale pod te marynowane grzybki to już bajki opowiadasz
dyć to sranie na większe odległości niż po kiszonym ogurcu by było

Żarty sobie Arendu stroicię ?!
Marynowane grzybki u mnie schodzą do wszystkiego........
Chociaż, - jak kto słabej dupy to i jajkiem się struje.........
Ale Ty możesz spróbować........jak Tobie RPG rady nie dało to Ty nieśmiertelny jesteś.

Nie dało mu RPG rady bo ma zakuty łeb, ale wątpia i dupę może mieć słabsze.

dyć to i prawda możliwe

_________________
Lubię ludzi tak, jak herbatę.
W torbie i w gorącej wodzie.