st1111 pisze:
Tak wczoraj byłem pogrzebie znajomego który umarł na wylew a stosował właśnie tłustą dietę.
Nie pitol mi sfiniak, to nie tłuszcze, cukry zabijają ludzi, a wszechobecna chemia i bezruch. To, że ja czy Ty zjemy pierogi słoniną podlane, nas nie zabije..nie zabijało też chłopów którzy jedli kluszczonę przez 5 dni w tygodniu. Nie wiem jak u Was się to nazywało, w innych częściach Polski parzucha. Znaczy co, gotujesz ziemniaki, ubijasz je na miazgę, czyli na salonach robisz puree ziemniaczane, podlewasz wytopionym smalcem ze słoniny, odrobina mąki ziemniaczanej,cebuli i nakładasz na talerz. Ludzie kiedyś żyli dłużej, faceci mogli do 70 tki.Dzisiaj raki, nowotwory, zawały, udary.. Weż mi pokaż gospodarza,takiego z lat 50 który raka dostał. To nie golonka nas zabija, zabija nas chemia i bezruch. Stres, pernamenty potrafi zabić szybciej jak nic innego.
Ja nie mam zmiaru się stresować, więc golona wyszła z pieca, w piwie, miodzie, ziołach.. taka, że klękajcie narody.
Może i mnie zabije,
Nie oram na polu, nie chadzam do pracy przy żniwach. Gdybym chadzała, żadana golonka nie będzie zagrożeniem dla mojego życia i zdrowia.Ale co smakuje..heh...