older pisze:
Od dzisiaj wyjebuję pół litra rzepakowego co mi został. Kurwa, jednak tylko smalec, masło i oliwa z oliwek. Serce to zawsze mówiło ale rozum gupi czyta pierdoły różne. Tylko natura.
nie wyciepuj bo szkoda, ze woskiem pszczelim się miesza (1/1 proporcja lub do konsystencji towotu) i jest pikna pasta do konserwacji drewna, skóry i nawet skórofilców. A tysz do smarowania mordy w mroźne i słoneczne dni ;P
A z dodatkiem przegrzanego łoju wołowego takiego w smalec zmienionego) do smarowania i zawiasów i innych mechanizmów mechanicznych
i się wcale nie wydurniam
każdy strzelec czarnoprochowy to potwierdzi a i też każdy rekonstruktor historyczny. Mięszanina oleju rzepakowego ( a w zasadzie oleju lub oliwy jakiejkolwiek) z pszczelim woskiem z dodatkiem smalcu z łoju i lub lanoliny jest najlepszym bo naturalnym konserwantem do skóry ( żywej i martwej ), jest naturalnym wodoodpornym impregnatem do skór i tkanin, jest naturalnym środkiem pielęgnacji do ciała (sama oliwa niestety działa krótko) co potwierdzą Indianie obu Ameryk (nasi przodkowie niestety zostali wybici przez syfolubnych chrześcijan). Jest też idealnym konserwantem do nielakierowanego drewna ( wybarwia i pogłębia i strukturę i kolor, i nadaje dobrze oszlifowanemu drewnu jedwabistą fakturę i tworzy hydrofobową warstwę odporną na brud). A ze względu do brak tendencji do zastygania i przez tworzenie warstwy wosku pięknie się nadaje do smarowania mechanizmów (tylko wtedy trzeba już o konsystencję zadbać zwiększając eksperymentalnie zawartość oleju).
i co ciekawe taka mikstura pięknie pachnie i nie jełczeje ( słoik który teraz używam zrobiłem trzy lata temu a dalej jak dopieszczam broń i skóry to pachnie miodem)
PS gumniaki też się da tym konserwować i to lepiej niż olejkiem silikonowym ;P