Niestety, - nie dość, że nie pamiętam to nawet nie rozumiem o czym Pan Szanowny do mnie nawija.
Podejrzewam, - ja dość inteligentny jestem, - że uzywasz Pan nazw/określeń z jakiegoś filmu.
I tu muszę Pana poinformować, że ostatni raz w kinie byłem na filmie radzieckim p.t "Ojciec żołnierza" .....czy coś w tym sensie. Znaczy, - to było z 50 lat temu. Niestety, ale zaprzestałem chodzić do kina po zorientowaniu się, że polscy kinomani stosunkowo rzadko używają mydła a jak by tego było mało, zamiast oglądać w skupieniu akcję jaka rozgrywa się na ekranie, żrą jakieś przekąski które śmierdzą równie ohydnie jak niedomyci kinomani. A tego, organizm mój, przyzwyczajony do świeżej
morskiej bryzy, - nie tolerował.......
Po za tym, większość filmów w naszych kinach, to produkcja amerykańska.
Znaczy połowa filmu to napierdalanka a druga to wyścigi samochodów ktore nie mają końca.
Proszę Borucha, przecież nikt normalny tego nie strawi.
Wolę w garażu łódkę postrugać, na rybki wyskoczyć czy ostatnio na grzyby.......mniej stresujące to zajęcia.
Co do tego filmu to jest to film bardzo znany w TV i mniemam,że Pan szanowny oglądał. Emitowany był niejednokrotnie. To znakomita komedia francuska pt. "Kapuśniak". W roli głównej, jednej z ostatnich przed śmiercią Lui De Funes czyli (Claude). Zdarza się, że się nie pamięta Panie Stary w naszym wieku
Co do kina ja też nie jestem częstym bywalcem - niestety. Kiedyś tak, a bo to jestem z tego pokolenia, że z poznaną świeżo dziewczyną chadzało się przecież do kina. Dziś chyba nie jest już to w modzie. Ostatnio w kinie na czym ja byłem? Chyba na "Ogniem i Mieczem". Szkoda, że kino przestało już być tak zajmujące jak kiedyś. Bo urok tego jednak był. Pomimo mankamentów o których Pan pisze. Mnie najbardziej przeszkadzały te szeleszczące papierki od cukierków, a podczas wyjścia po seansie człowiek deptał po śmieciowisku - papierki, opakowania, łupiny po słoneczniku i pestkach od dyni. Żenada. Dziś mamy internet. Nowości, które ukazują się na ekranach kin niemal natychmiast można wyłapać w internecie.