Robił ktoś wojskową słoninę? Znalazłem w odmętach sieci taki przepis i się zastanawiam
Cytuj:
Przeprowadziłem wczoraj próbę z produkcją słoninki wojskowej.
Efekt końcowy b.dobry, choć tutaj każdy musi popracować nad dodatkami.
W związku z tym, iż zakupiona wcześniej PN dot. słoniny konserwowej specjalnej nic nie mówi o technologii produkcji ani składnikach - eksperymentowałem.
Nabyłem słoninkę (ok. 1 kg) w płatach o grubości od 1 do 1,5 cm., które to płaty dokroiłem do wysokości słoika 0,75 l .
Teraz czas na dodatki.
Pamiętałem, że była tam cebulka, czosnek i pieprz.
Małą cebulę przepuściłem przez maszynkę o oczkach 3 mm. Aby całą usunąć z maszynki zmieliłem kawałek słoninki. Do tej mieszanki dodałem zmiażdżony ząbek czosnku, sól (ok. łyżeczki) pieprz i troszkę majeranku (myślę, że odrobina kolendry nie zaszkodzi). Wszystko wymieszałem i posmarowałem miksturą rozłożone płaty słoniny. Następnie bardzo ściśle zwinąłem je w rulon, tak aby lewo mieścił się do słoika. Przy wpychaniu pomogłem sobie pałką drewnianą. Jeśli zostają puste przestrzenie w słoiku, można je wypełnić kawałkami słoniny jaka została z formowania „rolady”
Po „nabiciu” słoika i wyrównaniu zawartości, na wierzch sypnąłem szczyptę soli. Słoik zakręciłem i pasteryzowałem przez 3,5 godz. w temp. 100 st.C. Wystawiłem na balkonik i po 4 godz. - próba.
Smak super.
Wnioski: pieprz czarny powinienem zastąpić białym, gdyż jest widoczny na tle różowiutkiej słoninki. Cebuli można dodać troszkę mniej, choć to będzie można ocenić dopiero za jakiś czas, aż wszystko w słoiku się smakowo ustabilizuje.
Jestem przekonany, że „oni” dodają tylko sól, zaś przyprawy to ekstrakty przypraw naturalnych, nie zmieniające kolorystyki wyrobu.