Czyli jakby nie patrzeć dla kasy się niemieckiej opcji sprzedałeś. Potem to już dorabianie ideologii.
To że nie było to 500+ ani 200 PLN podniesienia minimalnej pensji a duuuuuużo więcej (relacje marka zloty i zarobków były inne jak teraz), nie ma większego znaczenia.
Są oczywiście jednostki emigrujące z przyczyn ideologicznych ale większość jednak z powodów czysto materialnych lub życiowych. Zarobki, poziom życia, zagrożenie dla tego życia, zdrowia czy z obawy przed zamknięciem w kiciu.
I ja wcale a wcale Cię nie potępiam. Uważam to za normalne. Piszę tylko, że nie ma większej różnicy czy się sprzedasz (to wasze nie moje określenie) za 500 złotych czy 1000 euro. I nie ważne czy w kłopoty życiowe popadłeś bo cię sąsiedzi z dzielnicowym obrobili czy dlatego, że ci jedyny zakład pracy w mieścinie zamknęli likwidując przy okazji jedyne połączenie PKP czy PKS z inną gdzie jeszcze jakieś były. Liczy się skutek.
Z tego powodu, że popadłeś z innych powodów niż inni, że sprzedałeś się za marki a nie marne grosze nie możesz nikim pogardzać.
Teraz możesz prawić o ideałach i głupocie, ciemnocie innych bo masz pełną michę i się o nią zbytnio nie troszczyć. A zmartwienie czy starczy mi na urlop z kangurami czy tylko z kozami w Turcji nie jest żadnym zmartwieniem. Nie egzystencjalnym. Możesz więc teraz się zamartwiać losem gejow w Polsce, podejściem do imigracji, glosowaniem na PiS. konstytucją i wolnością słowa. Inaczej się myśli jak głowę zaprząta ci pytanie za co jutro obiad ugotuje albo za co buty dzieciom do szkoły kupie.
I żal, że mój syn nie może na wycieczkę z całą klasą pojechać. Nigdy morza nie widział i się pyta - mamusiu dlaczego my nigdy nie możemy gdzieś pojechać.
PS. Chłopaki nie dla wolności wysiadali tylko dla kasy. Wolność to im się z wystawami w sklepów i neonami kojarzyła chyba. Nie oszukujmy się. Ale może mówili, że dla wolności. Zawsze do lepiej brzmi... niż ja też chcę mieć taki telewizor i samochód.
|
