Z tego twojego linku.
Widać, że sami Niemcy mają wątpliwości skoro o tym zawzięcie dyskutują.
I nawet ci co interpretują tę ustawę za konstytucję, tylko o innej nazwie, piszą o tym co ja.
Nie zmienia to faktu jednak, ze nie została napisana i ogłoszona z woli całego narodu a niedemokratycznie przez niesuwerenną w pełni Radę zależną od władz okupacyjnych i jeśli nie pod dyktando to pod ich nadzorem.
Co jest teza 2 stawianą przez krytyków jej legalności (Niemców zresztą). Konstytucje jednak uchwalają sejmy ustawodawcze kwalifikowaną większością głosów większa od wymaganej do jej zmian. A często dodatkowo jeszcze w referendum. a autorzy sobie falandyzują nieco pisząc o referendum. Ale wola narodu może też być wyrażona przez przedstawicieli do konstytuanty , parlamentu. I ratyfikacja przez sejmiki krajowe (2/3 zresztą) to nie to samo. I najważniejsze -Musi być ta wola wyrażona SUWERENNIE a nie pod nadzorem i za zatwierdzeniem okupanta.
No i niestety trochę się mijają z prawdą pisząc. że została wykreślony zapis o tymczasowość
No i czyją wolą zniesiony. jakim trybem?
Zapis o tymczasowości nadal istnieje. ten art 146. Co zresztą jest tezą 3 krytyków w tym artykule.
No nie da się ukryć. Ten zapis jest. A że faktycznie mówi „Ta Ustawa Zasadnicza, która
ma zastosowanie do całego narodu niemieckiego po urzeczywistnieniu jedności i wolności Niemiec,
traci ważność z dniem wejścia w życie konstytucji, która została swobodnie ustalona przez naród niemiecki”.
to do czasu ogłoszenia nowej obowiązuje. Bo musi. Inaczej po zjednoczeniu i w trakcie prac nad nową by było "bezkrólewie" Pustka prawna. A tak nie może być w żadnym państwie. I nas też do czasu nowej PRL obowiązywała ta z II RP a do czasu tej obecnej ta z PRL (plus ale też nie od razu z mała)
Ale to nie oznacza zapisu aby trwało w nieskończoność.
A tłumaczenie w stylu:
Cytuj:
Innymi słowy, artykuł 146 mówi po prostu: „Gdy tylko przepis B wejdzie w życie, ustawa A traci ważność”.
Wybacz. Jest co najmniej naiwne.
To jest oczywiste samo przez się, że każdy akt prawny ma ważność do czasu przyjęcia nowego zgodnie z procedurą jego przyjęcia.
I automatycznie unieważnia poprzedni, Czasami się (w nowym dopisuje kiedy wchodzi w życie i jakie powiązane przepisy tracą moc)
Ale nigdy nie ma potrzeby zapisywania, ze dana ustawy, akt prawny obowiązuje do czasu uchwalenia nowego.
Bo nie ma takiej potrzeby normalnie.
Chyba, że jest potrzeba podkreślenia, ze nie jest to akt prawny ostateczny a tymczasowy do czasu tego nowego już pełnoprawnego. jakby na konieczność ustanowienia tego ostatecznego wskazuje.
A jeśli akurat tak jest w niemieckim zwyczaju prawnym to znajdź mi jakiś inny przykład w starych konstytucjach Niemiec czy tylko ustawach, gdzie na końcu taki punkt o ich obowiązywaniu do czasu nowelizacji czy uchwalenia nowego istnieje.
I dziękuję ci za ten link (też korzystałem z google, który sobie całkiem dobrze poradził) bo pokazuje on ze nie tylko ja tępy polaczek się czepiam i doszukuje dziury w całym ale i w Niemczech trwa na ten temat dyskusja bo sami Niemcy i to pewnie politycy i prawnicy mają wątpliwości.
Ja mogę być tylko dumny, że podnoszą te same aspekty co ja. Nie Mniemiec i nie prawnik konstytucjonalista niemiecki.
Dla mnie osobiście to nie ma znaczenia jak sobie kraj urządzacie i na postawie jakiego prawa. Dopóki interpelujecie jak teraz i nie fikacie to jest OK. Będę się martwił jak zmienicie interpretacje i uznacie ją za nieważną bo narzuconą (te zmiany też zostały narzucone przez tych Plus Czterech), nie ustanowioną wolą narodu itp i uznacie wszystkie zobowiązania narodowe (w tym dot, Naszych granic za nie byle z mocy prawy).
Tym bardziej, ze są kraje i to poważne demokracje jak Wielka Brytania, które jednolitej konstytucji w ogóle nie mają. I sobie dobrze radzą i przynajmniej obecnie nikomu krzywdy nie robią.
Zwróciłem na to tylko dlatego uwagę ze czasami te Twoje (ale i Niemieckie w ogóle) pouczenia i wypominki to jak przyganiał kocioł garnkowi. Np te pouczenia o przestrzeganiu konstytucji ze strony kraju, który sam ma wątpliwą i nie do końca suwerennie i demokratycznie ustanowioną.