No to jedziem:
Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się go: - Jasiu jak było w szkole? - A dobrze, Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.
Synek wielbłąda pyta tatę: - Tato, po co nam są potrzebne te garby? - Widzisz, synku, kiedy przemierzamy pustynię, przechowujemy w nich wodę, która jest nam potrzebna na długą wędrówkę. - A po co nam takie szerokie kopyta? - Żeby nam łatwiej było iść po piasku. - A po co nam tak gęsta sierść? - W dzień chroni nas ona przed palącym słońcem, a nocą przed chłodem na pustyni. - Tato, a po co nam to wszystko, skoro my mieszkamy w ZOO?
Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu: - Wypłynęliśmy, kurwa, z portu. Sztorm, kurwa, jak diabli! Ale nasz kapitan, kurwa, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, kurwa, do portu, to ja, kurwa, myślę: trzeba się, kurwa, napić i zabawić. Idę, kurwa, do knajpy, siadam, kurwa, przy barze, a tu, kurwa, przysiada się do mnie ta... no... kobieta lekkich obyczajów.
W pewnym mieście odbywa się pokaz poskramiania dzikich zwierząt. Na scenie występuje gość z krokodylem. Podchodzi do bestii, wali ją pięścią w łeb. Krokodyl otwiera szeroko paszczę i próbuje złapać śmiałka. Ten jednak odskakuje w bok, rozpina rozporek wyjmuje pokażną sterczącą pałę, wkłada krokodylowi do paszczy i znów wali go pięścią w łeb. Szczęki krokodyla zaciskają się na pycie poskramiacza który znów daje w łeb biednemu kroczkowi. Ten otwiera paszczę, gostek bierze narząd w dłonie i pokazuje nienaruszonego publice. Po chwili pyta, czy ktoś z widzów chce też spróbować. Podnosi rękę blondyna i mówi: - Ja bym chciała, ale niech mnie pan nie bije po głowie tak mocno.
Przez las idzie Miś, Łoś i Ryś. Po chwili Miś powiedział: -"Miś" brzmi tak pedalsko od dzisiaj jestem Niedźwiedź, a każdy inny który ma w imieniu "ś" to pedał... Po czym Łoś stwierdził: -Rysiu trzeba coś z tym zrobić, nie możemy być pedałami... Ryś spojrzał na Łosia z pogardą i mówi: -Ryszard jestem...pedale.
Stirlitz nagle usłyszał za sobą okrzyk: "STÓJ!". Włożył rękę do kieszeni w poszukiwaniu broni. - To koniec - pomyślał. - Gdzie jest pistolet? Włożył drugą rękę do drugiej kieszeni: - To pistolet - pomyślał. - Ale gdzie jest koniec?
Po rodzinnej imprezie zostało w domu mnóstwo żarcia i sporo wódy. Następnego dnia rano żona idzie do pracy. Wraca wieczorem, a tam niczego nie ma, tylko mąż na*ierdolony jak świnia leży przed TV. - Co się stało, gdzie całe żarcie, gdzie sałatki, gdzie wódka ? - A co ty myślisz, że wyszłaś i życie się po tym zatrzymało ?
- Coś taka wkurzona? - Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki. - No to chyba się ucieszył? Twój stary co weekend z kolegami przecież na ryby jeździ. Nie spodobał mu się? - Gorzej. Zapytał co to jest ?
Podczas igraszek w łóżku żona mówi do męża: - Kochanie, włóż od tyłu. Mąż na to: - Żółw!
Wykoleił się pociąg wiozący naszych ukochanych przedstawicieli narodu, naszSejm umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha. Szef ratowników pyta okolicznych włościan: - Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu? - Pochowalim... - To wszyscy zginęli, co do jednego?! - No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył.
Szpital, oddział położniczy. Trzy kobiety - Murzynka, Gdańszczanka i Poznanianka urodziły synów. Niestety pielęgniarki były roztargnione i pomyliły dzieci. Jako ze matki nie doszły jeszcze do siebie, poproszono aby ojcowie rozpoznali swoich synów. Podchodzi Gdańszczanin, lekarz się pyta: -Który jest Pana syn ? Na to facet pokazuje na murzyna. Lekarz zwątpił i pyta się: -Czy jest Pan pewien? Na to Gdańszczanin: -Tak, nie będę ryzykował Poznaniaka ....
W szkole w Chorzowie pani pyta dzieci: - Które z was kibicuje ruchowi Chorzów? Wszystkie dzieci podnoszą raczki tylko nie Jasiu. - A ty jasiu czemu nie podnosisz - pyta pani. - Bo ja kibicuje Zagłębiu Sosnowiec - odpowiada rezolutnie Jasiu. - Ale dlaczego? - pyta pani - Bo tata kibicuje Zagłebiu mama starszy brat.... to i ja kibicuje Zagłębiu - mówi jasiu - Ale Jasiu, popatrz, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Np. jakby tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat homoseksualistą to co wtedy byś zrobił? - pyta pani. - To wtedy kibicował bym Ruchowi- odpowiada Jasiu
Pani na lekcji pyta dzieci : -Dzieci kto to napisał: A niechaj narodowie wżdy postronni znają Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają Podnosi rękę Małgosia i mówi: -Mikołaj Rej, prosze Pani. -Brawo Małgosiu, w nagrodę jestes zwolniona z reszty lekcji i możesz iść do domu. -Nie dziękuje proszę Pani, ja jestem Żydówką, a my chcemy czerpać z życia jak najwięcej wiedzy dlatego chce zostać. -No skoro tak to dobrze. Nastepnie pani zadaje pytanie klasie: -Dzieci a kto napisał to: A słońce Prawdy wschodu nie zna i zachodu?? Podnosi ręke Krzysio i mówi: - Adam Mickiewicz, prosze pani. -Brawo Krzysiu, w nagrode jestes zwolniony z reszty zajęć i możesz iśc do domu. Na to Krzysiu mówi: -Nie ja również dziękuję i również jak Małgosia jestem Żydem i wolałbym zostać na zajęciach. po tym zdaniu gdzieś z końca klasy ktoś krzyknął: -Żydzi do gazu! Oburzona pani mówi: -Kto to powiedział? Wstaje Jasiu i mówi: -Adolf Hitler, do widzenia !
|