forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 28 mar 2024, 12:50

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10812 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 1048, 1049, 1050, 1051, 1052, 1053, 1054 ... 1082  Następna
Autor Wiadomość
Post: 09 lip 2020, 8:23 
Offline

Rejestracja: 22 wrz 2014, 17:53
Posty: 10656
Lokalizacja: Czestochowa.
nick pisze:
Pewnie.
Ja tam chowana na rybkach jestem, i to takich złowionych w rzekach, jeziorach itd.
Wystawcie sobie, że wtedy w rzekach pływały szczupaki! Żywe! Prawdziwe, nie żadne hodowlane.
I taki szczupaczek usmażony na masełku - ajajaj, jakie to dobre jest. :)


Nicki !
Dziś jest więcej ryby w rzekach aniżeli drzewiej. Padł przemysł ( głównie kopalnie które odpompowywując wody zasalały rzeki czyniąc ich wodę trującą dla narybku/ikry. Drugim winowajcą było rolnictwo drobnotowarowe. Chłop nawoził swoje poletko które leżało tuż nad rzeką co powodowało, że chemia z nawozu po pierwszym deszczu spływała do rzeki/jeziora i "po ptokach"! Dziś to się nieco ukróciło a i czasem oczyszczalnie się po wiochach trafiają..!
Ponieważ jestem wędkarzem, znam ten problem z autopsji. Gdyby na tamie we Włocławku poprawiono przepławkę dla ryb, nawet można by liczyć na powrót do dorzecza Wisły Łososia czy Jesiotra a nawet Węgorza - ( od jakiegoś czasu nie przechodzi z M.Północnego przez Cieśniny duńskie ze względu na zanieczyszczenie tych wód. ) Stąd w zasadzie każdy węgorz jakiego uda się u nas złowić, pochodzi z zarybienia sztucznego .

p.s
I przestań jeść te szczupaki bo faktycznie zaczyna ich brakować !
Proponuję zamiast szczupaka, - spróbować sandacza ( moim zdaniem jest mniej ościsty i smaczniejszy. ) No i spróbował bym ( mimo przerażającego wyglądu ), - Suma !
Ale zrobisz jak zechcesz........ :D

p.s 2

Bladź !
Piotr! - sorry.......zapomniałem, że w twojej "działce' piszę......!
Lecę się poprawić......! :roll:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 9:16 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 14:18
Posty: 4718
Lokalizacja: 5800 od domu
Nasze ze Stanaxem prapraprababki pewnie były zgwałcone przez Mongołów, i my, podobnie jak Mongołowie uważamy, że tylko bardzo biedny człowiek nie ma stada owiec, koni, jaków, królików czy innych wierblondów i musi jeść rybę. :lol:

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 9:37 
Offline

Rejestracja: 11 gru 2018, 16:59
Posty: 4687
Cytuj:
nie ma stada owiec, koni, jaków, królików czy innych wierblondów i musi jeść rybę


To wy konie żrecie?

A kilo mrożonego dorsza bałtyckiego (filet) kosztuje 40 PLN (tanio to jest) a schab w Biedronce w promocji za 10-11 PLN kupisz. Łopatkę czy nawet szynkę podobnie. Konina nie wiem po ile.

PS. Złowione samemu w rzece też drogo wychodzi. Składki, opłaty, sprzęt, wyjazdy, czas jak policzysz to jak nie kłusujesz i trzymasz się limitów to cię ryba może drożej jak w sklepie wyjść.

Kiedyś policzyłem ile w dobrych czasach, kiedy dorsza było dużo i złowić 6 szt/os (limit) to żaden problem, kosztowało mnie kilo dorsza (tuszka). Wliczyłem roczne opląty portowe, malowanie, paliwo, zimowanie i wyszło mi ponad 200 PLN. Wtedy w sklepach filet kosztował ze 20.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 9:48 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 14:18
Posty: 4718
Lokalizacja: 5800 od domu
Ja nie żrę a Mongołowie Buriaci jedzą koninę, bo niby dlaczego mają nie jeść, chyba nie myślisz, że te ogromne stada trzymają dla tego żeby pola orać.
U nas często można z podwórka łowić, nie trzeba nigdzie jechać

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 9:55 
Offline

Rejestracja: 11 gru 2018, 16:59
Posty: 4687
Podobno dobra jest. Tu się Nice narażę. Włosi (I Francuzi) jedzą i za rarytas mają. Ja chyba też kiedyś (dawno) w końskiej jatce na Hali w Gdyni jakąś wędlinę kupiłem. Całkiem, całkiem. I drogo.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 14:17 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 wrz 2014, 1:12
Posty: 6422
Lokalizacja: Mokolodi - Okavango
piotrek pisze:
Nasze ze Stanaxem prapraprababki pewnie były zgwałcone przez Mongołów, i my, podobnie jak Mongołowie uważamy, że tylko bardzo biedny człowiek nie ma stada owiec, koni, jaków, królików czy innych wierblondów i musi jeść rybę. :lol:
:!:

_________________
Kobieta mnie bije - nigdy nie należy wierzyć informacjom niezdementowanym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 14:26 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 14:18
Posty: 4718
Lokalizacja: 5800 od domu
Wiele razy pisałeś że nie lubisz ryby więc pozwoliłem sobie zażartować, pszepraszam jeśli Cię uraziłem. :(

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 14:55 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 wrz 2014, 1:12
Posty: 6422
Lokalizacja: Mokolodi - Okavango
No co ty Piotrze :shock:
Dokładnie tak samo myślę (i piszę od dawna). Mnie ryba kojarzy się z biedą, jakiej doświadczyłem.
Jest jeszcze taka historia opowiadana w rodzinie, w której mojemu prapradziadowi ze strony mamy
wielki sum połamał śluzę przed kołem młyńskim. Woda z wyższego zbiornika uszkodziła to koło i zeszła.
Przez kilka lat nie mógł z tego powodu wygrzebać się z długów.

Ryby (i koty) to zuo ;)

_________________
Kobieta mnie bije - nigdy nie należy wierzyć informacjom niezdementowanym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lip 2020, 15:17 
Do ryb nic nie mam, ale koty to dranie. :)
Bitki z końskiej polędwicy są super.


Na górę
  
 
Post: 09 lip 2020, 16:26 
Offline

Rejestracja: 04 wrz 2014, 19:45
Posty: 2943
Komandor pisze:
Sugerujesz, że wszystkie Nicka zjadła? :lol:


A zjadłam.
I co mi zrobicie? :D

Praktyku, sandacza bardzo lubię, ale do kupienia jest tylko hodowlany (u mnie w każdym razie). Suma też lubię, a sumy - aby co najmniej czterocyfrowe - to już pasjami.

Dorsz w latach mojej młodości był rybą pogardzaną. Pamiętasz hasło "jedzcie dorsze, gówno gorsze"? I nie wiem czemu, bo to bardzo dobra rybka.
W Jarosławcu (niedaleko Łeby) łapaliśmy dziesiątkami węgorze. Tam była taka rzeczka wpadająca do morza i tych węgorzy było w ciul. Same na wędkę właziły. Potem na drut do wędzarni, i potem z zamrożoną wódeczką przy kartach żeśmy je pożerali.

Z koniny rozgrzeszam, bo też w młodości jadłam i mam dobre wspomnienia.
Dopiero kiedy zapadłam na końską manię tak ze 30 lat temu i zaczęłam je poznawać, przestałam. Jakoś głupio zjadać przyjaciół.

Na wszelki wypadek nie wchodzę więc do chlewików ani kurników, bo już tylko marchew by mi została.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10812 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 1048, 1049, 1050, 1051, 1052, 1053, 1054 ... 1082  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group