forum.nie.com.pl

Żadna to adoracja, lubię ludzi którzy żyją, zakrętów życiowych, kolorowe ptaki. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz się nacięłam, stąd wzruszam ramionkami (sorry IroB) i idę dalej.

O czym to ja chciałem Wam powiedzieć, aaaaa, wspomniałem.


Z 20 po 21 maja w Irkucku odbędzie się Międzynarodowa Wystawa Jarmarka książek.
Udział weźmie 50 wydawnictw i mnóstwo pisarzy z różnych krajów, w tym Polski.
Pójdę, prawda ja na tym plakacie widzę, najpierw cycki, potem kolana, a już całkiem blisko książkę.
Może się odchamię trochę.

_________________

Myśli Pan że będą jakieś fajne z obrazkami?

_________________

Pojęcia nie mam Panie Stanisławie, nie ma informacji jacy autorzy będą.

_________________

W temacie zachowania starego dla potomnych. U nas w Krakowie robili remont Rynku Głównego. Stare płyty nieco się zapadały, śliskie jak cholera w zimie czy po deszczu można było dać glebę. To był jeszcze stary projekt prof. Zina, ale podobno spierdolili przy wykonaniu, jak to u nas. Postanowili to wyremontować, a raczej wymienić. Prof. Majchrowski (nasz prezydent) zorganizował kasę, wydarł też z Unii. Jak zrobili wykopy to archeolodzy i historycy oszaleli ze szczętem. Znaleźli zasypany Stary Kraków. Mnóstwo detali, stary cmentarz i masę innych staroci. Zrobiła się awantura bo trzeba po badaniu to zasypać, przecież to centrum miasta. Wpadli na pomysł żeby zrobić podziemną trasę turystyczną. Zrobili cudo, rzecz unikalną w skali światowej. Czyli Polacy też czasem potrafią. Aby to dokładnie obejrzeć dwie godziny to mało. Nazywa się to Podziemia Rynku. Wejście czy też zejście jest w Sukiennicach od strony pomnika Mickiewicza. Na dole na starcie jest wizualizacja średniowieczny krakowski Rynek. Wszystko w ruchu, lekko nieostre, jakby zza fontanny. Przekupnie, mieszczanie, kłócące się przekupki. Jest dźwięk nico przytłumiony jakby z oddali. Detale dopracowane od strony historycznej. Podchodzisz bliżej, a tu baba z Rynku odwraca się obsobacza cię co się gapisz. Dla wielu zwiedzających lekki szok. Są wykopane i starannie pokazane fragmenty miasta, to co znaleźli w gablotach. Wszystko starannie opisane, plany i porównania do dnia dzisiejszego. Jedynie w cmentarzyku są doskonałe imitacje szkieletów, ale w gablotach wyeksponowano niektóre fragmenty autentyków ze wskazaniem co ludzie jedli, jak żyli na jakie choroby chorowali, na co umierali. Jeden nawet po egzekucji (łeb mu ucięli).
Są też tzw. Okna czasu, bardzo ciekawe, warto usiąść i posłuchać. Wizualizacja, a aktorzy krakowscy czytają dokumenty dot. praw miejskich, handlowych i cechowych, nadawane przywileje, m.in Trela.
Sprowadziłem rodzinę z Warszawy i Polski Centralnej. Byli zachwyceni. Zgadałem się z parą starszych Angoli. Oboje na emeryturze, nie zusowskiej więc stać ich na jeżdżenie po świecie i zwiedzanie. Obejrzeli chyba wszystkie liczące się muzea świata i stwierdzili, że to rzecz unikalna. Nigdzie czegoś takiego nie widzieli.
Tak więc czasem nie tylko pierdoleni deweloperzy i betonowanie wszystkiego. Warto nieraz wydać forsę aby potem zgarniać na szufelkę. Koszty tej inwestycji dawno się zwróciły i zarabia duże pieniądze. W sezonie trzeba się zarezerwować wcześniej.
Włodarze miasta Agafii to debile krótko mówiąc.

PS. Nawierzchnię Rynku wymienili na kostkę granitową formą zbliżoną do tych jak w średniowieczu.

_________________
Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam

O tak, Starykiziorze, to robi wrażenie, byliśmy dwa razy, coś fantastycznego.

Cześć Kiziorku, wspaniały rynek, jestem pod wielkim wrażeniem, gdyby tak jeszcze pozbyć się tego 500+, to byłoby nas stać na wybudowanie takiego rynku dla naszej Agi.

Adam Barycki

PS. Aguś – wymiatasz.

Debile, nie debile..Z mojego punktu widzenia faktycznie, zło wygrało. Ale jak w każdym mieście, miasteczku, rynek to punkt strategiczny. To tu się otwierają kafejki latem, to tu markowe sklepy przędą..a jak markowy sklep- to zaparkować trzeba w pobliżu. I cóż ci włodorze mogli zrobić, pozbawić placów dla kawiarenek, tych parkingów, bo tam wieki temu coś działało? Drobni przedsiębiorcy, a i sami mieszkańcy takiego burmistrza, co to by ochroną otoczył zabytki, zjedliby żywcem. Teraz komercja rządzi, można się buntować, ale dziwić czy oskarżać niekoniecznie. Ludzie mają różne sytuacje, kredyty do spłacenia, raka kurwa co to w Polsce nie wyleczą, ale gdzieś tam w świecie owszem, za tysiące euro albo dolarów.. mnóstwo innych, równie chujowych sytuacji. Weż im powiedz, że mają dbać o zabytki, ustąpić pola.
Cóż, życie Kochani...

Dorośnij i przeproś. Nie? To se dalej gadaj z bronciem , co to ''ma czarne podniebienie'', ''szef mu płaci za to, że jest skuteczny'' i ''z prawdziwymi Niemcami rozmawia'' .
Skoro takie typki cię jarają...

Nie, w średniowieczu a i później, miasta po prostu śmierdziały, tym bardziej okrutnie cuchnęły okolice placów targowych, legalnych i nielegalnych jatek, sklepów, kloak, rynsztoków i magazynów, w podziemiach i piwnicach dodatkowo capiło pleśnią i zgnilizną, capi do dziś. Kraków pozostawał bez kanalizacji i bieżącej wody bardzo długo, na tyle długo że jeszcze w dziewiętnastym wieku przeciętnie dożywano w nim do góra trzydziestu lat.

Obraz chaosu:

http://rcin.org.pl/Content/3893/WA308_1 ... ANIA_I.pdf

PS



Mam nadzieję że, cytuje Pan Szanowny jakie opisy prasowe powyższych sensacyj. W każdym razie "historyków" na pewno nie zdumiały owe "odkrycia".