IroB pisze:
nie, nie zgadzam sie ze nie wolno......to mi brzmi jak : tak sie nie robi...a jeden nie wiedzial i zrobil a ona nie wiedziala ze tak sie nie mowi a powiedziala...
Na kimś kto kreuje postawy, sposoby myślenia itd jak poważny, nagradzany pisarz spoczywa obowiązek. Nie może np. kpić w żywe oczy z matematyki, logiki a nawet o zgrozo z semantyki. Albo wykazywać się jej nieznajomością.
Bo jakie znaczenie symbolicznej godziny. Otóż akurat całkiem odwrotne do tego co pisze pisarka. To ta symboliczna jest dowolna a nie ta realna. No moja symboliczna godzina drzemki może trwać jednego dnia 45 minut a innego 75.
Symboliczne pól litra na spotkaniu z kumplami może raz być faktycznie pół litrem ale równie dobrze 0,7 albo litrem itp.
Natomiast realny(rzeczywisty) litr jest zawsze litrem nie ważne czy w jednej czy dwóch czy 4 flaszkach.
A potem się np. dziwimy wiarą a jakieś szkodliwości szczepionek, płaskie ziemie itp.
Nie ma czego skoro właśnie pisarze, dziennikarze, ludzie słowa kreują taką dowolność i pogardę dla znaczenia słów, dla matematyki, fizyki i promują bzdury o jakiś symbolicznych i realnych godzinach.
Już pomijam na jakiej podstawie pani pisarka była w stanie określić subiektywny czas (szybkość przemijania) godziny w średniowieczu, że niby biegła wolniej? Żyła wówczas?
Aby np twierdzić, że godzina młodej czarownicy czekającej na stos biegła wolniej? Że subiektywny czas życia kogoś kto średnio żył 30 parę lat biegł wolniej jak w wieku tych powiedzmy 40 lat leżał na łożu śmierci i patrzył wstecz? Dzieciństwo beztroskie kilka lat bo potem do terminu. Ożenek gdzieś w wieku 15-18 a potem już z górki. Ja nie neguje. Może mu się te lata dłużyły jak dzisiaj 200 lat. Ale ja po prostu tego nie wiem. A noblistka kategorycznie wie.
To że czas subiektywnie w zależności od okoliczności biegnie w różnie to jasna sprawa. I nic nowego. I tu się mogę zgodzić. Ale subiektywnie!!!! Nie realnie!!!
Wyjaśnienie jednak o co mniej więcej mi chodzi pozostawiam temu humaniście, semiotykowi, którego cytowałem.
Długie ale warto.
http://mitologiawspolczesna.pl/analfabe ... my-liczyc/I nie zgadzam się z teorią, że wszystko wolno, szczególnie na gruncie idei, słowa. Nie zawsze i nie każdemu wolno. Tobie czy mnie wolno bo nas nikt nie słucha ani z nas nie bierze przykładu i my np od biedy możemy włanczać ale redaktorowi w TV czy Radio już to nie uchodzi. My możemy sobie, nawet na tym forum, pisać, że co za różnica milion czy miliard - to po prostu dużo. Ale już nie nauczycielowi j. polskiego bo to przecież dla niego nieistotne, bo on jest humanistą. Nie opiniotwórczemu literatowi, dziennikarzowi.
Jak wchodzisz na piedestał to niestety oprócz zaszczytów masz też i obowiązki. I już nie wszystko ci wolno. Jak Miss Uniwersum