Pantryglodytes pisze:
Tak tylko wspomnę, żadne ze wspomnianych Przez Pana miast posiadających sieć tramwajową, w przeciwieństwie do Częstochowy, nie było znaczącym ośrodkiem pomieszkiwania biedoty zajmującej się nie wiadomo czym i żyjącej nie wiadomo z czego.
Bez przesady Panie Maułpa. Tak źle nie było. Była jednym z większych ośrodków przemysłu włókienniczego w II. RP. Była też silnym ośrodkiem wydobycia rudy i hutnictwa.
Cytuj:
1936 roku udział częstochowskiego przemysłu wełnianego w
krajowym przędzalnictwie wełny wynosił 10,2 proc. ilości
wytworzonej przędzy, jednak w produkcji juty tutejszy przemysł
nadal pozostawał liderem. W okresie międzywojennym zaczęła się
rozwijać branża lniana. Produkcję rozpoczęto w zakładach
„Stradom”, „Gnaszyńska Manufaktura” i „Warta”. Powstały również
dwie nowe, nieduże tkalnie lnu „Kojulen” i „Lewlen”. Wtedy też
lepiej rozwijał się przemysł galanteryjny i konfekcyjny, który
znalazł nowych odbiorców w kraju, a także w Niemczech, Indiach,
Anglii i Szwajcarii (eksport 30-35 proc.).
no ale to art z Gazety Częstochowskiej wiec pewnie się chwalą.
Może więc z encyklopedii PWN:
Cytuj:
Częstochowski Okręg Przemysłowy, okręg przemysłowy po obu stronach górnej Warty w rejonie Częstochowy i Zawiercia;
w początku XVII w. M. Wolski stworzył wokół Krzepic duże przedsiębiorstwo górniczo-hutnicze (w Pankach wielki piec, jeden z pierwszych w Polsce), istniały też huty szkła; szybki rozwój hutnictwa żelaza od 2. połowy XVIII w. (1782 istniało tu już 6 wielkich pieców), w 1. połowie XIX w. znaczny wzrost wydobycia rud żelaza (1840 ok. 40 tysięcy t, 12 wielkich pieców, produkcja ok. 8 tysięcy t. surówki), rozwój przemysłu metalowego, a zwłaszcza — szczególnie w 2. połowie stulecia — włókienniczego (m.in. Częstochowa, Myszków, Zawiercie, Żarki); 1883 w Częstochowie pierwsza w Królestwie Polskim przędzalnia konopi, 1884 w Błesznie (obecnie część miasta Częstochowa) pierwsza wytwórnia wyrobów jutowych; 1913 przemysł włókienniczy Częstochowskiego Okręgu Przemysłowego zatrudniał ok. 20 tysięcy robotników (ok. 13 tysięcy w Częstochowie). Wydobycie rud żelaza 1913 osiągnęło ok. 200 tysięcy (pierwsze miejsce wśród rejonów górnictwa rud żelaza na ziemiach polskich); po regresie hutnictwa żelaza w latach 70. i 80. XIX w. ponowny jego rozwój od końca stulecia: 1896–1901 powstała Huta Częstochowa, 1901 uruchomiono hutę w Zawierciu; rozwijał się przemysł metalowy (odlewnie w Blachowni, Częstochowie, Porębie koło Mrzygłodu), uruchomiono produkcję cementu (1884 w Wysokiej, następnie w Łazach, Ogrodzieńcu, Rudnikach, Wrzosowej), szkła (Zawiercie), wyrobów chemicznych (Częstochowa, Rędziny) i papierniczych (Częstochowa, Myszków). W 1913 w przemyśle Częstochowskiego Okręgu Przemysłowego pracowało ok. 30 tysięcy robotników (ok. 17 tysięcy w Częstochowie i ok. 9 tysięcy w Zawierciu). Znaczny rozwój przemysłu w okresie międzywojennym; 1938 były czynne w Częstochowskim Okręgu Przemysłowym 354 fabryki, zatrudniające ok. 41 tysięcy osób (ok. 16 tysięcy w przemyśle włókienniczym i odzieżowym, ok. 8 tysięcy w górnictwie i hutnictwie, tyleż w przemyśle metalowym).
Na tym tle to w sumie Koszalin, Słupsk wypadają słabiutko, z wymienionych to w sumie tylko Elbląg był naprawdę uprzemysłowiony i to przemysłem ciężkim (stocznia, zakłady metalowe, odlewnia a nawet fabryka samochodów) . W Koszalinie z większych zakładów były tylko zakłady papiernicze i cegielnia.Ale już od roku 1724 mieli wodociąg miejski doprowadzający wodę do centrum miasta. Ale pierwszą kanalizację Częstochowa miała wcześniej bo już 1846 a Koszalin w 1910. Elektrownie też (1887) - pierwsza na ziemiach Polskich i druga w Europie !!!!! Lampy Łukowe. Z tą drugą w Europie to byłbym jednak ostrożny.
https://dziennikzachodni.pl/pierwsze-w- ... ar/3554937Wcześniej niż Szczecinie, Wrocławiu, Berlinie a nawet Londynie.
Cytuj:
Pierwszym miastem całkowicie oświetlonym elektrycznie na kontynencie europejskim od 1886 roku było niewielkie miasto powiatowe Darkehmen (po polsku Darkiejmy, po litewsku Darkiemis, obecnie rosyjski Oziorsk, obwód_kaliningradzki) w Prusach Wschodnich, liczące wtedy do 3 tysięcy mieszkańców, w którym założono kilka lamp łukowych a prądnicę umieszczono w młynie wodnym. Drugim miastem na kontynencie europejskim, którego cała zwarta zabudowa została oświetlona elektrycznie, była Częstochowa
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... sKGg7aAWKxPodawana jako pierwsza na obecnych ziemiach polskich pierwsza elektrownia użyteczności publicznej w Szczecinie powstała w roku 1889.
Na początku XX wieku Częstochowa była jednym z najlepiej zelektryfikowanych miast Polskich. Lepiej niż Warszawa. Oczywiście, procentowo do ilości gospodarstw domowych. Bo pierwsze oświetlenie w domach miała już w 1904 roku. Kilka lat zanim w Koszalinie zapłonęła pierwsza żarówka.
Cytuj:
W latach 1904-1907 koncesjonariuszem Stacji Elektrycznej i sieci oświetlenia elektrycznego w Częstochowie było Biuro Techniczne „Orion” Tadeusz Rudziński i Ireneusz Sygetyński z Warszawy. Uruchomiony generator napędzany silnikiem diesla o napięciu ±2x220 V, pozwolił na oświetlenie Częstochowy 58 lampami łukowymi. Podpisany kontrakt pozwalał koncesjonariuszowi na sprzedaż energii elektrycznej mieszkańcom miasta i budowę nowych linii elektrycznych
Tak była oświetlona elektrycznie Jasna Góra w 1906 roku
a tu, niestety replika, ulicznej latarni z lampą lukową z 1886 roku.
W Koszalinie pierwsze elektryczne światła zapłonęły w 1910. Linie kolejową i to raczej lokalną Koszalin czy Słupsk też miał później niż Częstochowa.
Co nie zmienia faktu, że miasta w zaborze Pruskim i leżące na ziemiach odzyskanych, nawet te małe miały bardziej wielkomiejski charakter niż Częstochowa czy np Kielce i inne w Kongresówce. Okazałe gmachy publiczne, rządowe itp. Własnie te tramwaje.
Ale z Warszawą to dobra uwaga. Po prostu w byłym zaborze rosyjskim o infrastrukturę nie tylko miejską nikt raczej nie dbał.
W okresie międzywojennym też marnie to wyglądało. Dość powiedzieć, że w 1939 mieliśmy aż prawie 3000 km dróg bitych ulepszonych czyli asfaltowych, betonowych, z kostką kamienną, i uwaga drewnianą. Pozostałe z 58 tyś km dróg bitych to utwardzone żwirowe lub kocie łby. W sumie dopiero PRL zrobiła jaki taki porządek. Ze długo to trwało i nie było autostrad, ekspresówek a i jakość tych asfaltowych marna to trzeba sobie uzmysłowić ile dróg musieliśmy wyasfaltować w ciągu 30 lat (tak do 75 licząc) po wojnie. II RP udało się ledwie 2500 kostką głownie wyłożyć przez 20 lat. Do tego elektryfikacja, kanalizacja itp.
To tak przy okazji aby uzmysłowić tym co psioczą na PRL i za niewydolny uważają.
Ale Panie Maupa ta uwaga, że w jakimś mieście pomieszkiwała biedota która z nie wiadomo czego żyła to trochę nie na miejscu. żyła z pracy, często ciężkiej, tyle ze biedniej. Bo miasta też z okolicznych wsi żyją (szczególnie mniejsze i w XiX czy początkach XX wieku. A jednak małopolska - jurajska wieś biedniejsza od pruskiej była.
PS. Stary Praktyku ale dowaliłem Panu Maupie i temu w pikielhaubie