Golem pisze:
A czym się to różni smakowo od śluzu w trakcie robienia minetki?
Problem jest bardziej złożony, niż to się Panu wydaje. Jeżeli ostrygi żre się tak, jak Pan Parafon, to nie różni się to niczym. Jeżeli jednak je się tak, jak ja, to nie ma żadnego porównania, w zasadzie płyny pięknej kobiety upojonej winem są bezsmakowe, a ostrygi, przeciwnie. Można by doszukiwać się, ale tylko w pewnym sensie, porównania, gdyby kobieta była upojona tanią syntetyczną wódką z plastykowej butelki i do tego zarażona tryprem, wtedy tacy smakosze, jak Pan Parafon, mogliby doszukać się pewnego podobieństwa. Ale nie ja, mi branie udziału w takich próbach nawet nie przystoi i jest niemożliwe, bo ja nie zadaję się z ludźmi pijącymi alkohol z plastykowych naczyń, ani nie żrę ostryg, jak Pan Parafon.
Adam Barycki