Wrzucam fotkę sprzed chwili, żeby cię @Boruch lekko wkurwić:
Przez oknoIdealna, by pójść na ryby, ale ja je czniam.
Wigory pojechały dziś rano na obóz, więc
zostałem z moją syrenką sam na sam.
Od kilku godzin zauważyłem, że chciałaby
się ze mną "trzeć"; obiadek, kolacyjka itd.
http://www.fototube.pl/photos/20170725150101116868369.JPGPomyślę jeszcze, czy się dziś spocić...
W zeszłym tygodniu, w Polsce, rozmawiałem z sąsiadem.
Zapalony wędkarz. W pewnym momencie mówi >poczekaj<
i za chwile wraca z siedmioma wypatroszonymi, zamrożonymi
płociami. Wziąłem. Na drugi dzień moja syrenka je usmażyła.
Wieczorem zaś spotykam sąsiada i oczywiście mówię mu,
jakie były smaczne.
Trzy dni później, w ostatnią niedzielę czytam na balkonie
a sąsiad z wiadrem i mówi >masz<
Patrzę, a w nim ze dwadzieścia żywych płoci.
Musiałem niestety odmówić,bo w poniedziałek rano na lotnisko.
Kurwa, jak mi było przykro