stary praktyk pisze:
Było wunglem nie palić czy też starymi oponami albo i innym plastikiem to byś klimatu nie ocieplił i nie musiał dziś nasłuchiwać, czy Ci aby dach nie odleciał.........
Ale fakt..........piździ u mnie już tydzień.
Może nie 100/h ale w porywach te 70/h ma.......
Staruszku, ja jestę z tych idiotów, którzy to nigdy nie odważyliby się palić gównem w piecu, typu plastik, opony.Pod tym względem jestem "zielony". Tu źle trafiłem. Palę węglem bo muszę, bo na inne paliwo mnie w tym pierdolonym katolandzie nie stać. Nad czym boleję. Za emeryturkę wypracowaną w PRLu wyżej "ch" nie podskoczysz. Sam bardzo dobrze wiesz. Jak na razie nie stać mnie nawet na remont dachu. Może samo się stanie jak kiedyś pierdolnie po wichurze. Choć tak sobie myślę, że może źle to oceniam.
Może to przetrzyma nawet mnie? Oby tak było, bo nie chce mi się bawić w remonty.
Jestem z natury minimalistą. Nie dbam o luksusy. Jestem jak ob. Rydzyk.
Wystarczy mi barłóg do spania, stół do jedzenia, czytania i na laptoka oraz krzesło. i załdały na stopy i kosturek do podpierania
Niezbędnik: łyżka, widelec, nóż, szczoteczka, jakiś tam łach na plecy. I portki jeansy. Na łeb mi nie kapie z dachu, nie przecieka. Czyli jest git. Tylko ten stukot pojawiający się przy porywach.
U mnie chyba przez dwie godziny tak od 1.00 - 3.00 dziś duło w porywach pewnie ze 100/h.
Niestety na innych nie mam wpływu. Co mam ich pozabijać za palenie oponami? Nierozumne to głupie i ciemne.