Dzień dobry. Wczorajszy dzień praktycznie przespałam, ale czuję się dużo lepiej. Nie wiem czy to za sprawą malinowej nalewki żony dzielnicowego -Czesławy, którą dolewałam do herbatki, czy dzięki troskliwej opiece Małżonka, grunt, że wracam do żywych. Za to w pogodzie bez większych zmian, w piecu trzeba palić. Nie żeby mi to specjalnie przeszkadzało, bardziej szkodzi pszczołom, królom jaszczurów i temu wszystkiemu, co postanowiło się przebudzić z zimowego letargu. Kwitnie wierzba, na ostrokrzewie też żółcą się pączki, forsycja śpi. Za dwa miesiące, pewnie będziemy narzekać na afrykańskie upały. A tak, afrykańskie, co nie powinno nikogo cieszyć, bo tak oto nadchodzi koniec cywilizacji Bwana Kubwa. Przyszłe pokolenia będą rodzić się z kręconymi włosami, ciemnymi oczami i skórą, z większą ilością barwnika. Jasnowłose cherubinki obejrzycie tylko na kartach Baśni Andersena, bo świat wchodzi w erę murzyńskości, co z pewnością ucieszy skrzywionych w lewo. Wraz ze śmiercią ostatniego białego zniknie rasizm i beżowe plastry. Zobaczcie co się dzieje. Niejaki Majkel Dżekson( przy okazji sfiksowany pedofil {prawdę mówiąc USA to jeden, wielki psychiatryk}) płacił grube pieniądze za to, by wyglądać jak biały. Teraz biali, ryzykując czerniakiem, smażą się na złoty brąz, a w usta wstrzykują silikon. Wszystko się zmienia.. Ale do tematu wracając, czas na wiosenne przesilenie. Deprecha poniżej 2 tygodni to typowy objaw, więc jedzcie dużo czekolady i witaminy D. Pa, pa!
|