forum.nie.com.pl

Nie? a to kto zjadł owoc z drzewa wiadomości? pies?

Jak zjadł to i srał a gdzie kible?

To opis raju, fragment

W raju chodzili nago i mieli nakaz rozmnażania się, a tu wszyscy ubrani, pewnie pierdolą się po kątach.

Gówno nie raj, taka prawda.

Ja zadałam podobne pytania Świadkom Jehowy(bo te obrazeczki to pochodzą z ich broszur i literatury), to mam ich z głowy

Hahahaha..

Lubię tulipany i polne kwiecie.
Zaskocz mnie....

Nawet dla Ewy widok gotowego do rozrodu Adama nie był zaskakujący, wszak byli nadzy, jakże ja mógłbym czymś zaskoczyć? kwiatki bławatki dobre sobie.

O religii właściwie nie da się dyskutować z wierzącymi bo ostatecznie jest to dla nich przykre, a z niewierzącym jaki cel?
Jehowi fakt są wyjątkowo dziwni ale nie bardziej od np. mormonów.

prawdziwi ateisci nie zadaja sobie takich pytan i nie traca czasu na pierdolenie kocopolow dezawujacych wierzacych, czy to jehowych czy tez innych muzulmansko budystycznych cherzesjan katolikow, prawdziwy ateista ma te cale pytania bez odpowiedzi gleboko w dupie i wzrosza na wszystko ramionkami....sajonara

_________________
Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim. S.J.L. weil...Alle sagten: Es geht nicht. Da kam einer, der das nicht wusste und der es einfach tat.

Ateista(niech Ci będzie "prawdziwy") powinien poznać inne propozycje, a to w celu ugruntowania swojego stanowiska. W przeciwnym razie będzie tak, jak niektórzy w obliczu śmierci łapać się krucafuksa.

ok, ja juz poznalem inne propozycje......i nie ma takiej mozliwosci bym sie tego fiksa chytac chcial, a potem to juz oczka zamkne moze mnie tylko rodzina katabasa zawolac, nie bede mial na to wplywu.

_________________
Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim. S.J.L. weil...Alle sagten: Es geht nicht. Da kam einer, der das nicht wusste und der es einfach tat.

Czy istnieje prawdziwy ateizm? Jako niewiara w nic? Raczej chyba nie, bo każdy w coś wierzy. Ja na ten przykład wierzę że kiedyś wygram w totka, przeżyję resztę swego życia z MWM, dożyję do lata, uda mi się zrobić to, co sobie zaplanowałem. W coś wierzę. Nie wierzę w żadną religię - bo to opium dla motłochu - każda religia opiera się na wierzeniu w coś (kogoś) kto/coś nie da sie wytłumaczyć normalnie a tylko dogmatem wiary - tak jest i już. Że ktoś chodzi po wodzie, zmartwychwstaje, idzie do nieba, którego nie ma albo do piekła, wymyślonego przez klechów na postrach maluczkim, etc.
Wierzę, że każdy ma duszę - czyli swoją jaźń - czuje jak go boli jak sobie jebnie młotkiem w paluch, jak go boli ząb. Nie czuje bólu Jaśka czy Kleofasi, ale swój. Chyba któryś z Żydów wymyślił takie stwierdzenie, że ratując jednego człowieka ratujesz cały świat. Ja się z tym zgadzam - tylko ja wiem, co to mój ból, moje rozterki, moje życie - czyli mój świat. Tylko ja. Zabijając mnie zabijasz ten świat - dla mnie - cały świat. Ratując - ratujesz cały świat - mój świat, bo innego nie mam. Każdy ma swój świat i dla każdego jest on jedyny i niepowtarzalny.

_________________
Nic nie jest takie, jakim to widzimy...

Człowiek i odczucia są ''jednią''. Plotyn, o ile pamięć mnie nie myli.
Ten sam, który ''wyznalazł'' absolut (nie mylić ze szwedzką wódą ).