Mam inne danie na temat tego humanitarnego połowu czyli łowienia, buzi i do wody. Jestem zadania, że cel w tym jest taki aby złowić bo che sie rybkę zjeść. Jak nie masz chęci nie męcz rypy...........pisze mój przyjaciel "po kiju".
W pewnym sensie macie Boruchu rację ale jak rozwiązać problem - gdy polujesz na brzanę a weźmie np. świnka.......?! Wprawdzie ani jedna ani druga jest nie jadalna bo mięso chujowe i ości od ciężkiej cholery ale za brzana wojownik jak się patrzy..../!
Przeca nie zabiorę świnki bo niejadalna ....więc wypuszczam.
Brzanę wypuszczam, bo równie jak świnka niejadalna ale co powalczymy.......... to moje. I za to darowuję życie.
Pisałem: - zabiorę węgorza, sandacza czy suma bo smaczna ryba a i po oskrobaniu z reguły jeszcze trochę dla wędkarza zostaje a i w smaku ryby te zasługują na medal.I co najważniejsze, - ości u nich tyle, co kot napłakał.
Co zaś do stosowania zasady " no kill"..........no cóż, można się przecież różnić w poglądach.
Gdybyśmy się nie różnili, do dziś posługiwali byśmy się pewnie kamienną siekierą.
Byle o te różnice nie tłuc się na śmierć.......