forum.nie.com.pl
http://forum.nie.com.pl/

Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajki...
http://forum.nie.com.pl/viewtopic.php?f=9&t=1337
Strona 76 z 114

Autor:  Komandor [ 05 lip 2020, 15:04 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Oj, wiele takich. Gdzie może nie zero (w sezonie) ale mało się spotyka.

Opowieść jak mi zerwało kotwicę.

To było w już po wyjściu z UW a przed wejściem do NATO. Bylem wtedy na linii dozoru gdzieś (wiem gdzie ale nie wiem czy dalej linia dozoru istnieje i czy jest jawna)i na Ławicy Słupskiej. Popsuła mi się maszynka sterowa. Puścił jeden z przewodów ciśnieniowych. Maszynka sterowa była hydrauliczna. A pechowo był sztorm. Nie będę opowiadał jaki był wiatr, wystarczy, ze był w skali Beauforta a stan morza był skali stanu morza. Nie Beauforta. Czyli ogólnie kibel. Kto chociaż wie o okrętach wie, że bez steru w sztormie to... nie będę koloryzował wystarczy ze kalesony miałem podkoloryzowane na brązowo. Bo okrętu (statki) mają rożną reakcję na wiatr w dryfie. Jedne ustawiają się na wiar dziobem inne rufą a jeszcze inne-mają tendencję do układania się burtą - a raczej takim skosem.
A burtą przy fali krótkiej bałtyckiej fali o wys kilku metrów to... Rufą zresztą też nie dużo lepiej.
I okręt bez steru tańczy i kładzie się na burty. Miałem mechanika, dobry z niego chłopak, abstynent, spokojny, nie kobieciarz. świetny teoretyk ale bez zmysłu improwizowania. Widać filmu "Akcja Haleczka" nie oglądał. łapy bezradnie rozkładał bo nowego przewodu nie miał. W końcu wymyślił ze uszczelkę ze skory wytnie i podłoży na "grzybek". Tam ciekło. Ale jak buja to mu się co chwila ścinała/ Laliśmy "olej" (płyn hydrauliczny) do kolumienki sterowej karnistami. Na dole we wiadro łapali i tak w kółko. Ale to mało dawało. Dalej tańczyła panienka nasza. W końcu ja wymyśliłem czego można spróbować. A jakby tak ten grzybek ocynować. Cyna miękka. Jak mocno skręcisz to się podda i uszczelni. I nie będzie się przesuwała jak te wycinanki ze skory (malutkie bo to jak przewód hamulcowy w samochodzie mniej więcej wielkości) co mechanik robił.
Ależ gdzież, nie da rady... ale kazałem spróbować. Robotę podjął się wykonać szef obserwacji technicznej - radarzysta i jeszcze jeden podoficer. Mechanika odsunęliśmy od roboty.

No ale do tego trzeba było ten odcinek przewody wymontować. czyli zero steru na dłuższy czas. (jak ktoś spyta co z awaryjnym to to było w takim miejscu, ze i awaryjne sterowanie z pom. maszynki terowej też odpadało), A przez te kilkadziesiąt minut bez steru.... rozpacz. Mam na pokładzie 56 ludzi w tym głownie chłopaków ze służby zasadniczej silą przez armię od cycka oderwanych. Zawodowi to jasne. Świadomie wybrali ale te 18-20 latki? Kartofli nie woziłem.
Więc co zrobić? Próbowałem sterować "na momencie" dwoma śrubami ale to nic dawało.

I tu wpadłem na genialny, ale jak się potem okazało "głupi" pomysł. by kotwice rzucić. No niby tylko ok 40 m ale przy tej fali i tej głębokości wiedziałem ze będę wlókł. Ale przynajmniej dziób pójdzie na falę. Wiedziałem też, ze mogę kotwice stracić ale lepiej kotwice jak okręt i ludzi.
No to jak zdecydowałem tak zrobiłem. Okręt przestał tańczyć.
W "radarze" lutują, już kończą i zaraz będą zakładali (nie bylem do końca pewien czy to zadziała) a tu nagle "moc nieludzka" szrapnela mi dziob pod wodę , coś strzeliło i jak piłeczka wyskoczył a panna zatańczyła radośnie na fali uwolniona z więzów.
A łańcuch (całkiem gruby, możecie wierzyć) zwisał jej z dziobu jak sznureczek od tamponu.
I dobrze ze puścił. Bo bym tak z tym dziobem został pod wodą i wystawiony na fale.

Kotwica o coś zaczepiła. Do dziś nie wiem o co? Wrak? Kabel podwodny? Próbowałem na mapie zaleźć. Raczej wrak. Nieoznaczony.

No a prowizorka zadziała i cały dozór do końca (ze 20 dni) na niej chodziliśmy. Powiem więcej. Jeszcze kilka lat potem.

I na tym na razie kończę morskie opowieści dziwnej treści, W każdym razie.... taki był cholerny sztorm.

https://www.youtube.com/watch?v=n6nhekF2Lno


https://www.youtube.com/watch?v=bAzDIhWtXdI

.

Autor:  nick [ 05 lip 2020, 17:39 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

El Komandore, wybaczysz? Po prostu nie mogę się oprzeć, żeby nie przypomnieć historyjki, z którą natychmiast skojarzył mi się ten zwrot:
Cytuj:
wystarczy ze kalesony miałem podkoloryzowane na brązowo.


Teatr objazdowy wystawiał w jakiejś miejscowości Don Carlosa. Jak to na przygodnej scenie - dość siermiężnej - dekoracje ustawiane w ostatniej chwili i w ostatniej chwili malowane. W tym pieńki drzew.
Na jednym z pieńków przysiadł sobie aktor.
W pewnym momencie sztuki padły słowa:
- Wyprowadźcie starca w głąb lasu.
Aktor w białej szacie odwrócił się plecami do publiczności, aby dać się wyprowadzić, a tu z rzędów zahuczał czyjś głos:
- Już nie trzeba.

Wspominał Słonimski, a ja jeszcze raz padam do nóżek z przeprosinami, ze w tym wątku. :oops:

Autor:  Komandor [ 05 lip 2020, 18:00 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Zapomniałem dodać czemu głupota z tą kotwicą ostatecznie wyszła.

Ktoś próbował w wojsku rozliczyć np buty bo zginęły lub rozlazły w błocie na ćwiczeniach?

A wyobraźcie sobie całą kotwice (650 kg) ze 100 m łańcucha.


@Nicka.
To jak w tej anegdocie o brytyjskim admirale.

- Panie admirale na horyzoncie dwie francuskie fregaty!
- podajcie mi mój galowy biały mundur abym mógł uczcić godnie nasze wspaniale przyszłe zwycięstwo.

-Panie admirale, na horyzoncie dwie fregaty i trzy okręty liniowe.
- podajcie mi mój czerwony kubrak aby nie było na nim widać krwi przelanej za króla...

- Panie admirale, kolejne 12 okrętów liniowych w szyku bojowym. I kilka fregat!
- Podajcie mi moje brązowe spodnie aby... ukhm.


I uwaga.

Ja trochę się przyznałem a powinien miną nadrabiać, bo to co przezywa kapitan na morzu może wiedzieć tylko on i osoba (poprawność polityczna) która mu pierze bieliznę.

Autor:  stary praktyk [ 05 lip 2020, 20:24 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Spokojnie.......też bym się zesrał !
A wiem, bo przeżyłem nieco podobną sytuację podczas rejsu praktykanckiego ma jednym z naszych suprów.( supertrawlerów ).
Zbliżały się święta bożego narodzenia a my nie mieliśmy ryby bo większość czasu sztormowaliśmy w okolicach wysp Scilli na końcu Kanału angielskiego. Własnie minęliśmy wysepki, po lewej Biskaje po prawej zaczyna być otwarty Atlantyk. Do świąt może trzy - cztery dni a kucharz nie może nic przygotować bo statek się kładzie jak pijany podczas rozbierania. Supry tak się zachowywały. Poprosił kucharz "starego" by zmienić kurs i schować się za którąś z wysp bo ze świąt nici. Przylazł stary na mostek w stanie wskazującym oraz czif mechanik i chyba radiooficer....dokładnie już nie pamiętam Ja miałem wachtę "na sterze" a za oficera wachtowego "jechał" student ze szczecińskiej SRM.
Przyleżli wtedy wszyscy z naczalstwa, popatrzyli na morze, pokombinowali, że jednak da się zwrot zrobić.......i pada komenda, - cała w prawo a rączka telegrafu na fullahed.....co by szybko się obrócić........! Jest takie powiedzenie, że co dziewiąta fala to tzw "dziad"........znaczy, nieco większa niż te poprzednie. Policzyli więc i po przejściu dziewiątej zaczęliśmy zawracać. Ale bywa, że czasem i co siódma jest większa....... :o i tak chyba się stało bo po chwili, jak nie pierdolnie w prawą burtę taki "dziad" że super tylko stękną i już prawie leżymy na burcie. Oczywiście wszyscy na mostku w lewym rogu mostka włącznie ze starym. Mnie nawet trzymanie się steru nie pomogło.....i czekamy.....wstanie/wyprostuje się czy nie. Gdyby wtedy przyszła druga, - podobna, pewnie dziś bym tu nie siedział i nie pisał !
Co tu się rozpisywać; super wstał powoli, dokończył zwrot, poszliśmy "za Scilli Isles i odbyły się święta bo nawet jakiś zaciąg dało się wykonać.
Aaa! - zesrać się nie zesrałem ale i tak spodnie miałem mokre......... :lol:

Autor:  Komandor [ 06 lip 2020, 10:18 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

To pewnie od potu...

A coś podobnego też miałem. Diewatyj wal. Na stałym kursie lekko skosem do fali. Na górze (mieliśmy otwarte GSD, była też sterówka jako ZSD (Główne i zapasowe stanowisko dowodzenia) ale z stamtąd gówno widać tylko male okrągłe bulaje z wirującymi szybami. Całe trzy.

Tu widać jakie to weneckie okna.

Załącznik:
images.jpg
images.jpg [ 29.15 KiB | Przeglądany 2300 razy ]


a tu mniej więcej ten "dach", gdzie te białe tenty

Obrazek


W sztormie na Północnym z ZDO (zastępcą - miał dowodzenie czyli "papiery kapitana") na zmianę co 30-40 minut jechaliśmy bo wystać się nie dało. Na tym GSD były tenty (taki brezentowy namiot) i wiatrochron z szybami z pleksi. Nie miały wycieraczek ale dało się otwierać. Więc ryj w takim otwartym. Bryzgi od fal cięły po gębie jak szpileczki. Oczy łzawiły. Zimno jak cholera. Okręt trzeszczał. Resor popiskiwał.
Wiec co jakiś czas do nawigacyjnej schodziliśmy na zmianę. I moja kolej w ciepełku była jak chyba sternik nieco odpadł i to właśnie przy dziewiątej.
Uczucie nie powiem całkiem fajne. Ten moment zawahania łajby czy wstać czy jej tu dobrze tak na boku. Potwierdzam, że się czeka chociaż to wcale w sekundach tak długo nie trwa a czeka się wieczność. Powody dwa. Tak jak w wahadle w punkcie zmiany kierunku i okręt na chwilę zamiera a prędkość wahadła przed samym i po tym puncie minimalna. Wiec fizycznie taki moment ze wszystko jakby stanęło w miejscu jest. No ale też psychika dochodzi.
Nie miałem nic mokrego w gaciach ale wyraźnie poczułem ze mam duszę. W gardle utknęła ... jak wydarłem na mostek czy tam jeszcze ktoś jest to sam nie wiem jak po tych zejściówkach (drabinkach) dałem radę tak szybko. Taka dylatacja czasu. Najpierw wszystko stoi a potem błysk i jestem na mostku nie wiedzieć kiedy.

Tu fajna fotka ORP Mewa. Nic ekstremalnego w sumie.

Obrazek



PS. W takich ekstremalnych (jak opisane wcześniej) sytuacjach się nie boję. Wręcz przeciwnie. Mogę mieć stres "przed" ale w takich momentach ogarnia mnie wręcz lodowaty spokój, nawet czas zwalnia. Jakby to wszystko mnie nie dotyczyło. Ale myśli biegną. Dopiero "po" odczuwam. Np. mnie żołądek boli. Ale i tak przy ludziach kamienna twarz. I na cale szczęście dobrzy bogowie stworzyli wódkę.

Autor:  Komandor [ 06 lip 2020, 14:54 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

To teraz fotki. Okolice Góry Szwedów.


Załącznik:
_DSC2446.JPG
_DSC2446.JPG [ 125.28 KiB | Przeglądany 2276 razy ]


Załącznik:
_DSC2453.JPG
_DSC2453.JPG [ 215.46 KiB | Przeglądany 2276 razy ]


Załącznik:
_DSC2457.JPG
_DSC2457.JPG [ 107.25 KiB | Przeglądany 2276 razy ]


Załącznik:
_DSC2465.JPG
_DSC2465.JPG [ 125.71 KiB | Przeglądany 2276 razy ]


Załącznik:
_DSC2510.JPG
_DSC2510.JPG [ 178.3 KiB | Przeglądany 2276 razy ]

Autor:  Komandor [ 06 lip 2020, 16:04 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Góra Szwedów bo podobno dwa galeony szwedzkie tak na mieliźnie utknęły na początku XVII wieku i jakiś czas tam "biwakowali" .

Trochę pustyni teraz. Takiej nieco porośniętej. Mam też trochę Sahary ale niestety nagością przyozdobiona. A fuj :P

Załącznik:
Hel krajobrazy-1933.jpg
Hel krajobrazy-1933.jpg [ 127.77 KiB | Przeglądany 2256 razy ]


Załącznik:
Hel krajobrazy-1935.jpg
Hel krajobrazy-1935.jpg [ 169.23 KiB | Przeglądany 2256 razy ]


Załącznik:
Hel krajobrazy-1951.jpg
Hel krajobrazy-1951.jpg [ 145.24 KiB | Przeglądany 2256 razy ]


Załącznik:
Hel krajobrazy-1952.jpg
Hel krajobrazy-1952.jpg [ 111.61 KiB | Przeglądany 2256 razy ]


Załącznik:
Hel krajobrazy-1946.jpg
Hel krajobrazy-1946.jpg [ 157.66 KiB | Przeglądany 2256 razy ]


Monotonne trochę ale taka rzeczywistość pustynna. Więc trochę morza dodalem.

Autor:  Komandor [ 06 lip 2020, 20:36 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Na razie spokój

https://www.windy.com/54.566/18.809?54. ... ,m:fb5agGv
ale wiatr idzie

Polecam. Mają bardzo dobre prognozy. Przynajmniej na 24 - 48 godzin.

I możną dowolne miasto wybrać. Na lądzie też.

Np. Wrocław u Mańki.

https://www.windy.com/51.128/16.996?50. ... ,m:e4nagDu

Po lewej można wybrać co ma pokazywać. Np deszcz, burze itp
A na dole tabelka.

U Piotrka w Irkucku też można sprawdzić. Jutro będzie padać u niego.

https://www.windy.com/52.314/104.273?52 ... ,m:e6mai2W

Autor:  stanax [ 06 lip 2020, 21:18 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Fajne, ale żeby znaleźć moją wiochę Vøyenenga :roll:

Autor:  stary praktyk [ 06 lip 2020, 23:07 ]
Tytuł:  Re: Marynistyczny - łodzie, wyprawy, rejsy i inne takie bajk

Nie da się bo skąd wziąć takie "abecadło".....?!

Strona 76 z 114 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/