Szanowny Panie Maupa:
Słusznie czynisz, stwierdzając, że się na silnikach Pan nie znasz. Ja zresztą tesz ale:
Tu nie chodzi o paliwo poniewasz u mnie ci onego jak w Emiratach. Chodzi o to, że to silnik dwusuwowy....( jak w WSK) i aby "zapalił" - należy obrócić wałem by wzbudzić pront co spowoduje powstanie wysokiego napięcia a to umozliwi przeskok iskry pomiędzy elektrodami świecy.
Tym czasem ja zalałem cylindry oleum by na skutek zmian temperatury, nie kondensowała się na powierzchniach wew. cylindrów woda i nie powodowała korozji ścianek wymienionych cylindrów.
Tym czasem owo oleum, wlazło pomiędzy szczeliny pierścieni uszczelniających tłok w cylindrze i to tak skutecznie, że teraz ciśnienie sprężania jest tak duże ( przez szpary w pierścieniach, zawsze trochę tego ciśnienia uciekało, ) - że nie w mojej mocy jest przekręcić wałem silnika aby wzbudzić...........etc,etc, itd.....
Dlatego wlewam naftę, gdyż środek ów jest doskonałym rozpuszczalnikiem wszelkich smarów, tłuszczów i im podobnych a za to zmniejsza możliwość spowodowania ewentualnego pożaru/wybuchu w razie jak by co nie daj borze.......jebło! No i doskonale penetruje wszelkie zakamarki i szczeliny......wypłukując resztki wszelakiego syfu z pomiędzy.......onych.
Stąd owa nieszczęsna nafta a nie benzyna.....
Dziękuję za wysłuchanie.....