forum.nie.com.pl

Ale za to jaki szczery

Mignąłeś mi na Syberii, więc teraz opowiadaj. Sztorm był? Trąbę widział?

Kurcze: Kogo Ty się pytasz.....?!
Bo na Syberii nie byłem a sztormów to przeżyłem tyle, że zliczyć nie potrafię......chociaż...na Labradorze praktycznie piździ cały czas........ Znaczy na Labradorze praktycznie sztorm nie zanika.......jedynie troche słabnie by za pół dnia dać ognia od początku...... Po miesiącu tak się do tego przyzwyczajasz, że o tym, że sztormowato, poznajesz po ilości zupy jaką lejesz do talerza!
Jak wieje, lejesz jedną łyżkę wazową. Jak jest spokojnie, - dwie ! A nie wieje jedynie zimą ale wtedy wokoło jest kra po której łażą białe misie i trzeba wystawiać podwójną wachtę z bosakami by w razie gdyby jakiś misiek chciał wleźć ( po slipie to możliwe) - to oni mają za zadanie go nie wpuścić......

Ja byłem na Syberii forumowej. A sztorm? U nas cisza. Tylko robotę mam. Żona goni. Za dnia do podłogi wieczorami na podłogę. I na co to na stare lata mi przyszło?

Lece resztę mebli wynosić...

_________________

Przyśpiewuj sobie "Mój jest ten kawałek podłogi".

No co Ty........żona to nie załoga na trałowcu.
Się zbiesi i co zrobi...?! Po "ludziach" będzie łaził. ?! Przecież tez już do najmłodszych nie należy...!

A właśnie marynarze rezerwiści (służby zasadniczej) zjawili się w Helu i na jutro na wódę swojego byłego (ale też i starsi co im nie dowodziłem) dowódce prosić. I tak już od wielu lat. A doktoratu w lideszipingu nie mam. A moralnego to nawet się nie uczyłem. Kurna to jak to jest?
No cóż, może dlatego, że razem pływaliśmy w sztormach i pogodzie, dzieliśmy trudy, zepsute żarcie czasem jedli (jak chłodnia w morzu padła), nie spali całymi nocami, marzli na dachu, solidarnie. Ja im ratowałem dupę a oni moją. To w końcu twardzi marynarze a nie dekownicy jak pisarczyki ze sztabu czy inni tacy co potem najwięcej narzekają bo im strasznie ciężko było.


PS. Ale przecież Nicka nie każe mi się biesić tylko raczej z losem pogodzić i podśpiewywać sobie dla otuchy.

_________________

Doskonale wiesz ,że na szacunek, pamięć i sympatię, pracuje się całe życie. Nie wystarczy stopień czy doktorat.
Jestem bardzo spostrzegawcza i podczas naszej ubiegłorocznej wędrówki po Twoim mieście , zauważyłam, że jesteś bardzo szanowanym członkiem miejscowej społeczności.
To bardzo dużo mówi o człowieku.


Ps. Ekipa doniosła mi, że mój ukochany hostel będzie działał tylko do końca roku. Znalazł się chętny na działeczkę, chętny z bardzo grubym portfelem. Szkoda, to było magiczne miejsce.

Działka atrakcyjna. Ale faktycznie ktoś musi mieć kasy jak Innuici lodu. Najtańsze działki w Helu to od 1000PLN/m2. Były. Bo ofert raczej nowych nie ma.

Ale ja nic nie słyszałem. na ich FB też nic nie ma.

_________________