older pisze:
stary praktyk pisze:
I to jest mądre.......u mnie za późno zatykać.....niech już pozostanie.....
Na szczęście tak ten przypadek przeżyłem, że od tamtej pory sprawdzam jego obecność co miesiąc. Nawet, gdy nie pływam......
-Czyli , zawsze!!!
Faktem jest, że ostatnio niewiele a można powiedzieć, że wcale.
Niestety, najpierw choroba i śmierć mojego I-go oficera a obecnie konieczność dostosowania łódki do
prowadzenia w pojedynkę, - uniemożliwia mi korzystanie z tej zabawy.
I gdy już wykonałem prace związane ze sterowaniem silnikiem ze sterówki, ten zaparł się niczym muł i nie daje się odpalić. Zalany na zimę olejem, dostał takiej kompresji, że nie ma mocnego, który by pociągnął za linkę by uruchomić.Mało z tego, po miesiącu płukania wszelakimi miksturami, - nadal kompresja uniemożliwia jego uruchomienie. I nie ma mądrego, który by odgadł, co jest jej przyczyną......!
Ostatnio podpowiedzieli mi z serwisu motorowodnego, by spróbować przepłukać cylindry acetonem.
Jeśli to nie pomoże, - chyba go, - kurwa, - utopię........!
Tyle, że na nową Hondę mnie chwilowo nie stać.....znaczy, nie mam wyjścia.
Muszę się jeszcze trochę z "Wańką" użerać.........