Komandor pisze:
A koncepcja całej "sztuki" wzięta z Teatrzyku Zielona Gęś" - bo uwielbiam.
Jestem pełna uznania dla twojego talentu, wyszło to kapitalnie, niewielu dziś pisze tak jak ty.
Ale mnie skojarzyło się to z muzykałem Jeremiego Przybory i stąd te wstawki.
Wcześniej zamieściłam fragmenty Balladyny 68 - perełka.
Z Medei znalazłam jeszcze to:
- Maciej Damięcki i Jan Kociniak - Kazirodki
i tekst piosenki:
Zaś jeżeli się rozchodzi o:
Komandor pisze:
No nie wiem. po bandzie fruniesz Aniele
To mam to:
- Mieczysław Czechowicz - Najmilsze są drobne panie
Najmilsze są drobne panie
Z ogromnym mieszkaniem,
A jeszcze lubię tak
Gdy wykazują smak.
Na którymkolwiek piętrze
Rozwiążą nieraz wnętrze,
Że klękaj ty i klęcz
Na widok takich wnętrz.
Tu pieści oko słodkie rokoko,
Tam śliczny gracik, dyrektoriacik,
Kuta szkatuła, belka przez pułap,
Coś z niezłych kopii i wisi i zdobi,
Gotyk, Archanioł, świecznik - styl Księstwa.
Kocham tę panią już do szaleństwa.
Najmilsze są drobne panie
Z ogromnym mieszkaniem,
Aż nieraz ściska krtań
Od wnętrza takich pań.
Ze smakiem, a bez przepychu
Uczynią cud ze strychu,
A jeśli to duży strych,
Nie widać prawie ich.
Tu srebro i sztychy, Ludwik nielichy,
Czynny kominek, wdzięk figurynek,
Patrzę z zachwytem, cieszę się bytem,
Wesół jak pliszka, łykam z kieliszka.
Jeśli od kobiet piękne mam wnętrza
Dla nich ja w sobie uczucie spiętrzam.
Najmilsze są drobne panie
Z ogromnym mieszkaniem,
Gdzie każdy nieomal sprzęt
Ku pięknu zdradza pęd.
A bylebyś czule objął
Urządzą i ozdobią,
Aż żal gdy na którąś z takich pań
Trafi byle drań.I może jeszcze to
- Wiesław Gołas - Czerwony Kapturek 62
Już było, ale warto posłuchać raz jeszcze.
Ta pieśń to awanturka
O kogo? O Kapturka.
Jakiego? Czerwonego -
zmodyfikowanego.
Nie była to dziewczynka,
lecz chłopiec, jak malinka.
Czapeczkę nosił z szykiem -
czerwoną z kutasikiem!
Uha, tra la la!
Kapturek'62!
Uha ha! Tra la la!
Kapturek'62!
U babki, co za lasem
mieszkała w białym domku -
Kapturek czynił czasem
gomorkę ze sodomką.
Ta babka to kto ona?
Morskiego Wilka żona.
Gdy mąż się szarpał w szkwałach
Kapturka zapraszała.
Uha, tra la la...
Gdy Wilk powrócił z rejsu
Kapturek był na miejscu -
Bo właśnie z żoną Wilka
płynęła mu ta chwilka.
Speszeni wszyscy troje:
"Wróciłeś...?" "Siądź..." "Postoję..."
Czas tak zazwyczaj rączy
zupełnie się nie kończy.
Uha, tra la la...
Lecz cóż to?
Zamiast natrzeć -
Wilk na Kapturka patrzy,
na jego torsik boski
i - przełom w Wilku Morskim!
Więc zamiast pogniewać się,
urządzić awanturkę -
zamieszkał w innej chacie
szczęśliwy Wilk z Kapturkiem.
Uha, tra la la...