Że przypomnę.
Twórczość paciacukiet.
Nasza ex koleżanka popełniła wierszydło.
Macie więc okazję przeczytać poemat

wszystkie błędy i literówki oryginalne.
Kiedy język angielski poznałam
Pora była rozwinąć skrzydła
Na uczelnię się więc dostałam
Gdyż wiedza mi nigdy nie zbrzydła
Kiedy Tatuś odzszedł z materialnego planu
Polski ksiadź chciał Go piekłem traktować
Nie dziękuję, odrzekłam, wyciągając Tatkę z otchłani
Pragnę sama mu wieczny spoczynek zgotować
I uwiłam mu gniazdko w mym sercu
Gdzie zmazałam wszystkie grzechy gumką cudowną
Stałam się lekką jak piórko
A me życie stało się poezją
Dzięki subtelnej ingerencji Tatki
Mego męża poznałam w Necie
W Londynie się zaręczyliśmy
Teraz razem wychowujemy Boże dziecię
Nasz syn nie zna ognia i miecza tradycji
Bo nie ma jej w ramie referencji
Usunęliśmy mu z drogi życia
Tłumaczy tradycji o kwestionowanej intencji
Ja nie twierdzę wcale, że wszyscy
Bożego słowa tłumacze tak mają
Ja niektórych z nich nawracam na Drogę
Poezji używając
Syn nasz chrześcijańską tradycję poznaje
Jako słuchacz jej wolny
Bo jest niepełnoletni
Więc należy mu się wybór dowolny
Ja Korczakiem jestem wcielonym
I los dzieci mi na sercu leży
Zawsze stanę w ich niewinności obronie
I dotyczy to również księży
Ilu jeszcze potrzeba Korczyńskich
Bo "siać trzeba" jak przekazał (ł)Ociec
Ile potrzeba Siłaczek
By prawdy sedna dociec
Ilu jeszcze potrzeba Judymów
By Polski Naród uzdrowić
Ilu potrzeba do Sejmu pielgrzymów
By Jedność ustanowić
Mnie Ignacy Krasicki woła
Stańczyk brzęczy czapki dzwonkami
Rejtan wstaje spode drzwi Sejmu
By tańczyć z chochołami
My nie chcemy żadnego sznura
Nie chcemy Szwedów pomysłów powodzi
Chcemy tworzyć cuda bez zęba
By Yeshua/Jezus się w nas narodził
Bo ja kocham swą Balladynę
Choć Rodzice mnie Aliną nazwali
Ja kocham też mą Grażynę
Bohaterkę, której proza życia nie powali
Nie bójmy się iść w maliny
By zbierać tam owoce
Kiedy spotykamy ciernie
Przy ogrodu życia robocie
Polsko, Ojczyzno moja
Nie marnuj swwojego potencjału
Obudź się ze snu tysiącletniego
Do łagodnych, nie ostrych, bram ideałów
Marsz, marsz Kurierze z Plusem
Andrzeju nasz Dąbrowski
Trzeba pomóc Polsce rozliczyć się z historią
Marsz więc z ziemi amerykańskiej do Polski
Kiedy czysta karta historii zostanie
Polska stanie się wolną
"Bóg, Honor, Ojczyzna"
Stanie się znów mocą przewodnią
Takiej Polski pragnął mój Dziadzio Bruno
Kiedy do Niej przybył z Trenton jako dziecię
I pokochał z całego serca
Walczył za Nią i w Polsce spoczął
Ja to muszę z siebie wyrzucić
Jak zbyt ciężki tobołek w podróży po świecie
By na łono świata Rodziny powrócić
Jako nowo narodzone dziecię
AW, MBA, 8/12/2012