Nabyłam jakieś trzy tygodnie temu Marię Pawlikowską Jasnorzewską
Wojnę szatan spłodził.Wstrząsająca lektura, krótkie zapiski z jej emigracji i relacja przebiegu śmiertelnej choroby, z której skutków nie zdawała sobie sprawy.
To było takie tragiczne, że sama byłam chora kilka dni.
Obraz pięknej i genialnej Marii, jej dotychczasowe życie i zderzenie z chorobą, czytałam fragmentami przez kilka dni, bo nie mogłam inaczej.
O Marii przeczytałam wszystko, co dostępne, a zaczęłam kilkadziesiąt lat temu po lekturze Marii i Magdaleny i Zalotnicy niebieskiej.
Wtedy byłam zakochana w Magdalenie, ale im więcej wiedzy zdobywałam na temat sióstr, mój entuzjazm słabnął, a miłość przeniosłam na Marię.
Teraz natemat podaje, że
Cytuj:
dziś gdy w podręcznikach zabrakło wierszy Lilki, zachować pamięć o tej wyjątkowej artystce będzie prawdopodobnie o wiele trudniej.
(Wencel smoleński, to dopiero skarb narodowy)
Cytuj:
"Wstydzę się swojego plemienia. Schłopiałe, ogłupiałe, rozpustne prostaki. Możemy śmiało nie żałować, że to się nie rozpanoszyło na cały świat, ale że po łbie chamskim dostało. Polska profesorów krakowskich, Kossaków, Zamoyskich, Tarnowskich, tych typów kochanych Staffa i Boya, pięknych pań, cudownych aktorek to Polska – za to Polska rządowa to jakaś prowincja, to coś tak okropnego, że w gardle mi zasycha, gdy tylko myślę np. o takim Becku i jego żonie w Juracie (), o prywacie w wojsku, () o antysemityzmie brutalnym".
fragment książki
Polecam, ale myślę bezczelnie, że to lektura tylko dla wielbicieli, inaczej będzie tylko zwykłymi, pozbawionymi emocji zapiskami.