Pantryglodytes pisze:
krystkon pisze:
....
Poprosiłem Cię o definicję pojęcia zmiany.
.....
Zmiana, to banalnie proste, zmianę robi się w zawsze w nocy, zmieniasz w nocy regulamin i już możesz wyjebać Czarneckiego, albo innego Olszewskiego, to jest definicja. Czyli wyszukujesz właściwy moment, nocą zmieniasz regulamin, reguły gry np grasz w oko a rano już w szachy, do kompletu można dać jaki pogrzeb, komplet działań tworzy zmianę zmianę.
Odwalamy faszystę, parcha, nocą i mamy zmianę.
Skoro Pan tak stawiasz sprawy, zdefiniuje Panu umowę proponując jednocześnie aby ta definicja zastąpiła niedobra zasadę "umów należy dotrzymać", która leży u podstaw państwowej przemocy i wynikającej z niej nadmiernej koncentracji kapitału.
Otóż.
"Umowa rozpoczyna się i trwa dopóki strony umowy jej chcą"
Zacznij Pan rozumowac tymi kategoriami.
Panu tylko zdaje się, że nie wolno zmieniać decyzji.
Można i to 5x na sekundę.
I po to wymyslilismy nieodwracalny przelew kapitału, żeby ta nieodwracalnosc nas chronia.