Boruch pisze:
Cytuj:
Te 7 tysięcy na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem. Zaproponujmy im naszą kulturę. Powinniśmy z uchodźców czynić nas. Tylko powinniśmy przybyszom postawić wymagania, zmusić ich do wysiłku, sami podjąć działania, które „ich" przerobią na „nas" – takie zaskakujące słowa padają z ust Kornela Morawieckiego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ ... ja/w9c2249Dziadzia Morawiecki lubi pleść kocopoły. Tym razem zapędził się w głównej linii prawicy - "newer" uchodźcom! Być może jest to efekt tego, że Dziadzię jeszcze trzyma po Wigilii. Nie można również wykluczyć tego, że jest to opinia osobista, albo nawet marzenie jego synka Mateuszka. Cóż jednak zrobić skoro na przeszkodzie stoi prezes?
Wszystko byłoby w porządku, można zgodzić się z Dziadzią. Jednak pewna kwestia budzi kontrowersję a nawet sprzeciw. Co to znaczy "przerobić na nas", "uczynić nas"? Czyli co, rozkazać przyjąć chrzest? Zakazać ich wierzeń? Oni wobec nas mają same obowiązki a my wobec nich mamy jedynie obowiązek nakarmienia ich, co stoi i tak pod dużym znakiem zapytania. Przestrzeganie naszego prawa i porządku to owszem.
Ale dobre chęci się liczą. Jednak obawiać się można, że ten głos człowieka lekko rozchwianego emocjonalnie z racji podeszłego wieku i amnezji chyba zostanie zignorowany. No cóż.
Wydaje mi się, ze twój wyrzut od "dziadzia, którego jeszcze trzyma po Wigilii" czy zdrobnienia "Mateuszek" są wyrazem twojej pogardy dla odmiennych przekonań tych ludzi a przecież w istocie twojego postu jest przekaz, że nie należy gardzić odmiennością przekonań / wierzeń tylko należy je szanować.
Czyżbyś chciał przerobić Morawieckich na Ciebie?
O jakim szacunku dla odmiennych wierzeń jest mowa?
Przypuśćmy, że twój sąsiad bije żonę, bo nie zgodziła się zrobić co chciał, a on wierzy, że jego Bożek stworzył jego kobietę po to, żeby zaspokoiła jego potrzeby i dobre, słuszne i sprawiedliwe jest przełamać jej sprzeciw waleniem z pięści - czy uszanujesz jego autentyczną wiarę?
Przypuśćmy, że twój odmienny kulturowo sąsiad wylewa straszną toksynę do kanału odprowadzającego deszczówkę, bo wierzy, że jego Bożek stworzył Ziemię aby ten uczynił ją sobie poddaną i robi co chce, bo jego Bożek tak chce i olewa czego chcą niewierni - czy uszanujesz jego autentyczną wiarę?
Mam Ci pomnożyć przykładów sprzeczności moralnych?
Wiesz przed czym uciekają uchodźcy?
Nie przed wrogiem lecz przed tym co sam imają w głowach.