forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 28 mar 2024, 21:28

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 303 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 31  Następna
Autor Wiadomość
Post: 17 lip 2018, 10:32 
Teściowo, teściowo, ty stary rowerze,
jak spojrzę na ciebie, cholera mnie bierze!
Jak spojrzę na ciebie, cholera mnie bierze!

U mojej teściowej wszystko po francusku,
zegarek na ścianie, piesek na łańcuszku,
zegarek na ścianie, piesek na łańcuszku.

Zegarek na ścianie godziny wskazuje,
piesek na łańcuszku teściowej pilnuje,
piesek na łańcuszku teściowej pilnuje.

Szła teściowa przez las, pogryzły ją żmije,
żmije wyzdychały, a teściowa żyje,
żmije wyzdychały, a teściowa żyje.

Teściowo, teściowo, a niech cię szlag trafi,
to, co ty wyczyniosz, diabeł nie potrafi,
to, co ty wyczyniosz, diabeł nie potrafi.

Teściowo, jo ni mom od ciebie korzyści,
dom ci rycynusu, może cię przeczyści,
dom ci rycynusu, może cię przeczyści.

Teściowo, teściowo najgorsza cholero
mnie się na twój widok scyzoryk łotwiero
mnie się na twój widok scyzoryk łotwiero

Teściowo, teściowo ty babo przeklęta
ja bym cie wyrzucił z dziesiątego piętra
ja bym cie wyrzucił z dziesiątego piętra

teściowo, teściowo a niech cie szlag zwali
tobie nie pomoże nawet Józef Stalin
tobie nie pomoże nawet Józef Stalin

Teściowo, teściowo straszno z ciebie strzyga
daj się pocałować bom dawno nie rzygał
daj się pocałować bom dawno nie rzygał

Teściowo, teściowo kobieto paskudna
gdybym ja cie nie mioł było by mi nudno
gdybym ja cie nie mioł było by mi nudno


Na górę
  
 
Post: 17 lip 2018, 20:01 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 17:09
Posty: 7784
Lokalizacja: z czeluści piekielnych
Teściowo, ty stary rowerze,
tylko pedałów ci brak!
Ja ci pedały przyprawię,
pojedziesz w szeroki świat...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 lip 2018, 20:18 
jak ci się pedały dobierze.

la rymu


Na górę
  
 
Post: 17 lip 2018, 21:10 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 21:29
Posty: 3960
Lokalizacja: 5 księżyc Saturna
Balladyna 68
wg Słowackiego
spłycił oraz uprzystępnił Jeremi Przybora


--> klik Śpiwka Aliny

Chodzę sobie, zbieram rutkę,
śpiewam piosnki wesolutkie.
A czasami śpiewam rzewne –
co i rusz to sobie śpiewnę –
la la la –
sobie śpiewnę.

W rękach mi się pali praca –
doję krówkę, kurkę macam,
pielę, międlę, przędę, plotę
i się modlę przed i potem –
la la la –
przed i potem.

Gdy uplotę z rutki wianek,
wyjdę sobie w nim na ganek –
czy nie jedzie jaki rycerz
nastawiony na dziewicę? –
la la la –
na dziewicę.

Oj, nie musi to być książę –
niech on z trudem końce wiąże,
byle cnotę mą docenił –
się zakochał i ożenił –
la la la –
i ożenił.

Ale nawet w ślubnym puchu
nie zapomnę przy mym zuchu –
gdy od niego żądzą buchnie –
o siostrzyczce i matuchnie –
la la la –
i matuchnie.

Więc wynagrodź ty mnie, Boziu,
za ten mój moralny poziom
i – nim szanse wiek przekreśli –
rycerzyka ty mi ześlij –
la la la –
ty mi ześlij!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 lip 2018, 12:31 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 21:29
Posty: 3960
Lokalizacja: 5 księżyc Saturna
Lubię Wasowskiego i Przyborę i ich Kabaret Starszych Panów.
Poza tym chyba się skuszę na:
Jeremi Przybora - Dzieła (niemal) wszystkie. Wydanie dwutomowe.
______________________________________________________

Trochę przydługie, ale może kogoś zainteresuje.

Balladyna 68
wg. Słowackiego, spłycił oraz uprzystępnił Jeremi Przybora


Osoby:

Obrazek
BALLADYNA

Obrazek
ALINA, jej siostra

Obrazek
KIRKOR, jej mąż

Obrazek
FON KOSTRYN, jej kochanek


    Balladyna (na tronie, w stroju koronacyjnym, opowiada historię swojej kariery)

    Działo się to w bajecznych czasach, koło Gopła...
    Oj, nadziało się rzeczy, zanim śmierć mnie kopła!
    We trzy w ubogiej mieszkałyśmy chatce:
    mama, Alina i ja, Balladyna.
    Każda przez cały rok w tej samej szmatce
    i za stodółkę biega. Chałupina
    bez wygód bowiem to była i prądu.
    Tyle że wkoło malowniczy wądół.
    Praca w obejściu, tyranie na niwie
    z siostrzyczką, która wciąż śpiewa fałszywie,
    i z matką, zacną, lecz ograniczoną,
    by w rezultacie kmiotka zostać żoną -
    nie uśmiechało mi się wszystko toto
    wraz z prymitywną na sianie pieszczotą,
    zbudowanego zresztą nie najgorzej,
    Grabca, co klaskał, gdy psy się uśpiły,
    że już mnie czeka w ferworze, na dworze...
    Lecz by doń nie iść - skąd miałam brać siły,
    gdy zmrok zapadał bez innych rozrywek,
    wśród ględzeń mamy i Aliny śpiwek?

    Na tle opłotków przy ubogiej chatce ukazuje się Alina na ludowo,
    z wianuszkiem we włosach


    Śpiwka Aliny
    (znana z wcześniejszego postu)
    doję krówkę, kurkę macam,
    pielę, międlę, przędę, plotę
    i się modlę przed i potem -
    la la la


    Alina i uboga chatka znikają, a w sali tronowej Balladyna ciągnie swoją opowieść.

    Balladyna

    Opodal mostek przez rzeczkę był z pali.
    Nieraz marzyłam: - Ach, gdybyż zawalił
    się pod burgrabi jakiego karocą,
    wcześniutkim rankiem albo późną nocą...
    Stuk-puk do chatki! - Ach, proszę matuli,
    ja, ja otworzę! Wylatam w koszuli,
    przez którą mi się to owo prześwieca...
    A we drzwiach rycerz stoi oraz pyta
    gościny, owym widokiem podniecan,
    co przed nim w świetle łuczywa zakwita.
    Rycerz nocuje, gdy most się naprawia,
    hen dąży, potem z powrotem się zjawia.
    Ręki mej prosi, padłszy na kolano.
    Wtedy - żegnaj, chałupo i siano,
    gniecione z Grabcem byle jak na dworze,
    a - witaj, władzo i książęce łoże!
    Aż raz, gdy siostra mnie piłuje miła,
    czy kocham Grabca i wyjdę zań za mąż,
    na pomysł wpadam: a gdyby tak piła
    pomogła losom rzecz zrządzić tę samą?
    A gdyby piłą tak poderżnąć bale,
    by wózek kmiecy nie tknął mostu wcale,
    a zawaliła go karoca księcia,
    przyszłego mamie dostarczając zięcia?
    (Jul to inaczej opisał z tym mostem,
    lecz wy mnie wierzcie!) Ach, to było proste!
    Gdy nadchodziła wymarzona pora
    przejazdu grafa możnego, Kirkora,
    co od starego pustelnika wracał,
    pobiegłam z piłą i zawrzała praca!
    Praca to skryta, by żaden wyrostek
    nic nie usłyszał, nie zajrzał pod mostek,
    gdzie podrzynane trzeszczały bierwionka
    i szykowały potrzask na małżonka.
    I tylko rzece, nadziei i wiośnie
    cel mój zwierzyłam, piłując ukośnie...

    Balladyna wstaje z tronu i na jego stopniach wykonuje "Pieśń Balladyny".

    Pieśń Balladyny

    Władza, władza
    mi dogadza
    tak jak nic!
    Wynagradza
    i odmładza
    tak jak nic!
    I choć się nie zdradzam
    ze skłonnościami doń,
    to w marzeniach sama sobie wsadzam
    berło w dłoń!
    Więc piłuj, miła piło,
    rezolutnie!
    Co trzeba, to podpiłuj,
    a nie utnij!
    I niechaj na tym moście wcale znać nie będzie,
    co tam się, pod mostem, zdziałało tym narzędziem...
    Więc piłuj, miła piło,
    po cichutku -
    na tyle, by starczyło
    to dla skutku.
    Niech twe zęby
    kładą zręby
    pod tę władzę, którą się by
    chciało mieć!
    Władza, władza
    mi dogadza
    tak jak nic!
    Wynagradza
    i odmładza
    tak jak nic!
    I choć się nie zdradzam
    ze skłonnościami doń,
    to w marzeniach sama sobie wsadzam
    berło w dłoń!

    https://youtu.be/xpnw5dCbn_w

    Balladyny opowieści ciąg dalszy

    Balladyna

    Co planowałam, w części się spełniło.
    Nie strzymał mostek, nadwątlony piłą,
    i wpadł graf Kirkor, w złocistej karocy,
    w matrymonialny potrzask. Lecz nie w nocy.
    Rankiem zapukał do ubogiej chatki,
    gdyśmy z Aliną już przywdziały szatki.
    Zakryły one wdzięki moje przednie,
    więc równe z siostrą szanse miałam we dnie.
    (Podczas gdy nocą, półokryte giezłem,
    to u mnie świetne, co u siostry - niezłe...)
    Ba, na to orła trza wzroku, lub sępa,
    by zgrzebną kieckę nim przeniknąć. Tępak
    natomiast w sensie tym z grafa i zaraz
    już widzę: kocha nas obydwie naraz!
    Mnie wzrokiem muśnie, zerknie za Alinką,
    pomyśli, chluśnie i zakąsi szynką.
    A mama patrzy, liliowa z napięcia,
    na księcia z chęcią do wzięcia dziecięcia.
    Której z nas wszakże - nikt poza mną nie wie...
    Siostra z tych nerwów to zamknie się w chlewie,
    to zapłoniona do izby powraca.
    Wzrok na rycerza jej leci, z rąk - taca...
    Ja tylko jedna w chałupie tej chłodna,
    przyjąć dar losu z rąk Kirkora godna.
    Chociaż sam rycerz - na to klnę się niebem -
    to nie cel żaden dla mnie, ale - szczebel
    na tej drabinie, co ku władzy zmierza.
    A "szczebel" właśnie z kłopotów się zwierza...

    Na tle chatki cudem ocalały Kirkor wyśpiewuje swoje rozterki.

    Dumka Kirkora

    Niby tylko dwie panienki
    ma uboga wdowa,
    a z wyborem takie męki,
    że mi trzaska głowa.
    Dwakroć buzia, dwakroć kibić -
    kocham je dwukrotnie!
    Taki problem może wybić
    ze snu bezpowrotnie.
    Taki problem może wybić
    ze snu bezpowrotnie.

    Niby tylko dwie dziewczyny,
    a kłopotów nawał.
    Która z nich na zaręczyny
    bardziej się nadawa?
    Żadna nie przynosi ujmy -
    obie śliczne szelmy.
    No i teraz co? Zwariujmy
    albo się zastrzelmy!
    No i teraz co? Zwariujmy
    albo się zastrzelmy!

    Niby tylko dwoje dziewcząt
    ma ta wdowa we łzach -
    a niechże to kaczki zdepczą -
    bo i wdowa niezła!
    Użył z wami bym zabawy
    jak z wróblami kobuz,
    gdybym nie był rycerz prawy,
    a zwyczajny łobuz!
    Gdybym nie był rycerz prawy,
    a zwyczajny łobuz!

    https://www.youtube.com/watch?v=5xuqQv7kLB8

    Kontynuacja mrocznej historii Balladyny

    Balladyna

    Stanęło więc na tym, że maliny
    pójdziemy zbierać obydwie do bora.
    A tej, co szybciej zbierze, dłoń dziewczyny
    połączą śluby z prawicą Kirkora.
    Alinko! Biedne ty cztery litery!
    Ty malinowa moja przodownico!
    Ach, czemuż pchałaś w drzwi mojej kariery
    naiwność twoją i twoje dziewictwo?
    Drzwi zatrzaśnięte i dziewictwo śnięte,
    a na mogiłce wietrzyk zasiał miętę.
    Mamuchna, która uwierzy we wszystko,
    wiarę mi dała, że zwiało siostrzysko
    z gachem, gdy z malin jej dzbanem od bora
    szłam ku splendorom wyboru Kirkora.


    Samozgonna śpiwka Alinki

    Oj, siostrzyczka mnie zabiła
    żelastwem, żelastwem.
    Cóżem to ja jej zrobiła,
    że mnie tak unicestwiła
    tymczasem?
    Oj, ta dana!
    Tymczasem.
    Oj!

    Oj, żelastwo mi wraziła,
    nie złoto, nie srebro.
    Na osełce naostrzyła,
    na jodełce je sprawdziła,
    wpierw się dobrze przymierzyła
    i - jak mnie nie zaprawiła
    pod żebro!
    Oj, ta dana!
    Pod żebro!
    Oj!

    Żeby chociaż nieumyślnie,
    bom wątła, bom wątła.
    Ale ona po namyśle,
    najwidoczniej życząc mi źle,
    ułożyła sobie ściśle,
    że mnie do aniołków wyśle,
    i sprzątła!
    Oj, ta dana!
    I sprzątła.
    Oj!

    Oj, umierać mi ochota
    za wczesna, za wczesna.
    Cóżem to miała z żywota?
    Jeno pacierz i robota,
    i to pranie co sobota,
    czy to słońce, czy to słota,
    chłopca tyle, co zza płota,
    żadna mi nie znana psota
    cielesna!
    Oj, ta dana!
    Cielesna!

    https://www.youtube.com/watch?v=RTNcjv7HZvo

    Balladyna


    I tak zapadła naciśnięta klamka.
    Otom grafinią na Kirkora zamkach.
    Sam graf małżonek - przeciętny dość rycerz.
    Zarówno - w łożu, jak i - w polityce.
    Człek prostoduszny i - w porywie prawy.
    Właśnie zwołuje woje do wyprawy,
    by tron królewski z rąk uzurpatora
    wyrwać. Starego na nim muchomora
    posadzić, co jest prawowitym królem.
    Ja o tym myślę ze zgrozą i z bólem.
    Więc po to taka kosztowna wyprawa,
    by tron posiadła zmurszała purchawa?
    A siąść samemu na stolcu nie łaska?
    Z żoną u boku, w majestatu blaskach?
    Więc ot, na darmo przelana krew siostry?
    Szczęściem na zamku jest jeszcze Fon Kostryn,
    rycerz, co przybył w potrzebie zza Odry
    i miecz mi cały odda za... pół kołdry.
    Nie w ciemię bity. Z tym Kostrynem wespół
    możemy stworzyć niezrównany zespół!

    Podstępna aria Kostryna

    Sposoby robienia kariery
    są cztery, są cztery.
    Trzy pierwsze - niech będę tu szczery -
    nie interesują mnie.
    O czwartym sposobie opowiem,
    albowiem, albowiem
    to jemu ja pragnę, panowie,
    sukcesy zawdzięczać me.

    (Hajlilili hajli, hajlilili hajli, hajlili)

    Ten sposób to w ciemię nie bita
    kobita, kobita,
    z różnymi rzeczami obyta -
    broń Boże nie komplet cnót.
    Przystojna, pościelna, wielmożna,
    zamożna, zamożna!
    Ach, z taką niewiastą to można
    mknąć wprost do kariery wrót!

    (Hajlilili hajli, hajlilili hajli, hajlili)

    Więc pomysł mi przyszedł do głowy
    morowy, morowy:
    a gdyby tak u Kirkorowej
    wywołać wulkany żądz?
    Nie wątpię, że mego czar ciała
    podziała, podziała,
    a całość wypadnie niemała,
    gdy takie połowy sprząc!

    (Hajlilili hajli, hajlilili hajli, hajlili)

    https://www.youtube.com/watch?v=cucNd7l0WIc

    Opowieść Balladyny

    Kirkor, ruszając, pod Kostryna pieczą
    mnie pozostawia. Ze śmiechu łzy cieczą
    powściąganego, a mężuś, wzruszony,
    we łzach tych widzi rozpacz wiernej żony…
    Teraz wypadków potoczy się fala,
    która poniesie mnie w wiry Bellony.
    Kirkor krwawego tyrana obala,
    a tu król prawy ot i powieszony
    przez Fon Kostryna, którego na męża
    napuszczam z armią. Fon Kostryn zwycięża.
    Kirkor, trafiony w tej bitwie gdzie trzeba,
    na polu chwały pada ciężkim trupem.
    O, jakże dla mnie łaskawe są nieba!
    Chociaż niektórzy mówią, że mam tupet.

    Na pobojowisku Kirkor konając śpiewa

    Kirkor śpiewa "Samozgonną dumkę Kirkora".

    A po co to nam,
    że ja konam?
    Po to konam,
    by akcję to pchło nam.
    No bo w tragedii tak jest, że co trup,
    że co trup - to nam akcja: tup, tup, tup.

    Już Bellona
    nasycona,
    tamten kona
    i ten kona.
    Wiercą łona
    dzid wrzeciona,
    skacze wrona,
    kracze ona.

    Więc po to to nam,
    że ja konam.
    Po to konam,
    by akcję to pchło nam.
    No bo w tragedii tak jest, że co trup,
    że co trup - to nam akcja: tup, tup, tup.

    A tam żona,
    moja żona
    z czartów grona
    wyłoniona,
    ona w zgonach
    doświadczona
    i do trona
    rozpalona.

    Więc po to to nam,
    że ja konam.
    Po to konam,
    by akcję to pchło nam.
    I tego zdania nie zmienię o ćwierć,
    ni o ćwierć - na niezbędną konam śmierć!

    https://www.youtube.com/watch?v=pKPx8XO_Agw

    Kirkor kona. Jeszcze go mamy w oczach, padłego na pobojowisku, a już słuchamy dalszych szczegółów ponurej historii Balladyny.

    Balladyna

    Wybiła wreszcie i taka godzina,
    że pora przyszła na Fona Kostryna.
    No, Fon Kostrynie, rozstaniemy dziś się,
    boś niepotrzebny mi już, Adonisie!
    Masz zimne rączki i wzrok dziwnie lepki...
    Za bardzo władzę lubisz i... przylepki.
    Przylepką chleba podzielę się chętnie,
    bo ją zatrułam dosyć umiejętnie.
    Koroną z tobą nie będę się dzielić,
    sama nią wieńcząc skroń tejże niedzieli!

    Fon Kostryn (miotany bólami żołądka, śpiewa "Samozgonną arię Kostryna)

    Aria konającego Kostryna

    Bije dzwon,
    bije dzwon,
    już czas wykonać ten kolejny zgon.
    Miast na tron -
    paszoł won!
    Ten dzwon wyprawia mnie do innych stron.

    Jadu ciut
    i kaput!
    I zamiast w górę jedzie się pod spód.
    Na a-ut,
    na a-ut
    Balladyny mnie wykopał but.

    Strzeż się łap
    chytrych bab,
    bo jak nie umiesz, toś jest durny cap!
    Teraz za p- (pu pu pu pu pu) pó-
    późno na p- (pu pu pu pu pu) po
    poprawianie w zgasłym ogniu szczap.

    Kurze, piej,
    wichrze, wiej!
    Ty, niebo, chmurz się, błyskaj, grzmij i lej!
    Życzę tej
    babie złej
    likwidacji takiej jak i mej!

    https://www.youtube.com/watch?v=ueeykg6mf2A

    Kostryn już umarł w dalekim krużganku, ale życzenie jego jakby się zaczęło spełniać...
    Wicher się zerwał, zagrzmiało i odgłosy te nie ustają, kiedy znów do głosu dojdzie Balladyna.


    Balladyna

    I otom sama! W złocie i purpurze!
    (wicher wzmaga się)
    Cóż to za wicher? Czy zwiastuje burzę?
    Dotąd musiałam w krwi brodzić po biodro,
    odtąd chcę ludu władczynią być dobrą
    i sprawiedliwą, co się wnet okaże.
    Jakże inaczej, bez tych przykrych zdarzeń,
    mogłam osiągnąć to, co osiągnęłam?
    Pnąc się po zwłokach, bez zwłoki się wspięłam
    tu, na wysokość tego oto tronu…
    (piorun uderza bliziutko)
    Piorun?… W tych czasach brak piorunochronów…
    Czyżby to Pan Bóg był tak zawadiacki,
    by sprawiedliwość wymierzać naiwną?
    Nie! W to nie wierzę! Ale… Jul Słowacki?!
    Ten do piorunów słabość miał przedziwną…

    (Piorun tym razem trafia Balladynę. Chwiejąc się i zataczając, śpiewa ona ostatnią swoją pieśń "Valse funèbre")

    "Valse funèbre Balladyny"

    Piorunem rażonam, piorunem!
    Postoję, postoję i runę.
    No dobrze - przeciągłam ciut strunę,
    lecz żeby od razu - piorunem?

    Piorunem, piorunem rażonam!
    Postoję, postoję i skonam.
    Nie mieści we głowie się to nam,
    że Julkiem, że Julkiem ten grom wykonan!

    Właśnie teraz, gdy sam mi dawał
    szansę, by pokochał lud mnie -
    musiał taki mi wyciąć kawał,
    co praktycznie wszystko utnie.

    Ponurym rzecz kończysz finałem,
    by całość wypadła z morałem!
    Manierze niedobrej tyś uległ -
    brzydulek! O Julek, o rany Julek!

    https://www.youtube.com/watch?time_cont ... fciXg8MdK0

    Pada na dobre.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 lip 2018, 13:13 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 21:29
Posty: 3960
Lokalizacja: 5 księżyc Saturna
Znalazłam na Vimeo:

https://vimeo.com/238178512


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 lip 2018, 14:38 
Ty to jesteś jednak łajza!!! ( Z przekonaniem stwierdzam! :) :) :) )


Na górę
  
 
Post: 18 lip 2018, 17:02 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 21:29
Posty: 3960
Lokalizacja: 5 księżyc Saturna
Obrazek
Bartosz Gryczany.

  • Kapturek 62

    Ta pieśń to awanturka
    O kogo? O Kapturka
    Jakiego? Czerwonego -
    Zmodyfikowanego
    Nie była to dziewczynka,
    Lecz chlopiec, jak malinka
    Czapeczkę nosił z szykiem -
    Czerwoną z kutasikiem!

    Uha, tra la la!
    Kapturek'62!
    Uha ha! Tra la la!
    Kapturek'62!

    U babki, co za lasem
    Mieszkała w białym domku -
    Kapturek czynił czasem
    Gomorkę ze sodomką
    Ta babka to kto ona?
    Morskiego Wilka żona
    Gdy mąż się szarpał w szkwałach
    Kapturka zapraszała

    Uha, tra la la!
    Kapturek'62!
    Uha ha! Tra la la!
    Kapturek'62!

    Gdy Wilk powrócił z rejsu
    Kapturek był na miejscu -
    Bo właśnie z żoną Wilka
    Płynęła mu ta chwilka
    Speszeni wszyscy troje:
    "Wróciłeś?" "Siądź" "Postoję"
    Czas tak zazwyczaj rączy
    Zupełnie się nie kończy

    Uha, tra la la!
    Kapturek'62!
    Uha ha! Tra la la!
    Kapturek'62!

    Lecz cóż to?
    Zamiast natrzeć -
    Wilk na Kapturka patrzy,
    Na jego torsik boski
    I - przełom w Wilku Morskim!
    Więc zamiast pogniewać się,
    Urządzić awanturkę -
    Zamieszkał w innej chacie
    Szczęśliwy Wilk z Kapturkiem

    Uha, tra la la!
    Kapturek'62!
    Uha ha! Tra la la!
    Kapturek'62!


older pisze:
Ty to jesteś jednak łajza!!! ( Z przekonaniem stwierdzam! :) :) :) )


Tak i do tego urocza ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 lip 2018, 17:08 
Mało tego, działasz mię na synapsy. :)


Na górę
  
 
Post: 18 lip 2018, 17:42 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 17:09
Posty: 7784
Lokalizacja: z czeluści piekielnych
staruchu pisze:
Mało tego, działasz mię na synapsy. :)


Syn ma psy?! 8-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 303 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 31  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group