forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 19 kwie 2024, 22:00

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52 ... 67  Następna
Autor Wiadomość
Post: 29 cze 2020, 19:13 
Offline

Rejestracja: 22 wrz 2014, 17:53
Posty: 10656
Lokalizacja: Czestochowa.
I tyle ma moja smorodina........stąd tak niska przeżywalność degustatorów.........! :lol:
Poza tym, dziewczynom nie rozcieńczam. Uwielbiam patrzeć co się z nimi dzieje po czwartym/piątym kieliszeczku......a mam takie specjalne 30g...........niby niewielkie i nalewka słodziutka....nie za wiele......i effecta gotowe.......! :lol:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 cze 2020, 19:47 
Onegdaj z luberskiego dostałem przesyłkę dużą dość.
I dość powiedzieć, że nalewki były przecudnej urody,
Kurwa, stary, ja takiej nalewki 60- 70 procent mogę wypić bez szkody na ciele i nie bardzo na umyśle pół litra spokojnie. Dowiodłem tego nieraz mojej pięknej MM.
Tobie nie muszę. Między bajki włóż działanie nalewek.
Działa czysty alkohol w nich zawarty.
Piłeś kiedyś czysty spirytus 50 gram i łyk wody?
Własciwie duży wdech wychylenie kieliszka i łyk wody po wypuszczeniu powietrza?
Inaczej ludzie się bardzo krztusili... :)
Z miszczem gadasz.
Te łyskacze, które pijam to tylko balsam na duszę mą. :)


Na górę
  
 
Post: 29 cze 2020, 20:42 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 17:00
Posty: 3964
older pisze:
Onegdaj z luberskiego dostałem przesyłkę dużą dość.
I dość powiedzieć, że nalewki były przecudnej urody,
Kurwa, stary, ja takiej nalewki 60- 70 procent mogę wypić bez szkody na ciele i nie bardzo na umyśle pół litra spokojnie. Dowiodłem tego nieraz mojej pięknej MM.
Tobie nie muszę. Między bajki włóż działanie nalewek.
Działa czysty alkohol w nich zawarty.
Piłeś kiedyś czysty spirytus 50 gram i łyk wody?
Własciwie duży wdech wychylenie kieliszka i łyk wody po wypuszczeniu powietrza?
Inaczej ludzie się bardzo krztusili... :)
Z miszczem gadasz.
Te łyskacze, które pijam to tylko balsam na duszę mą. :)

To perwersjia :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 cze 2020, 20:51 
Offline

Rejestracja: 10 wrz 2014, 8:29
Posty: 638
Jak jeszcze biegałem w krótkich spodenkach z procą w kieszeni, widziałem jak do kuzyna przyszli koledzy. Wtedy nie znałem smaku alkoholu i nie robiło na mnie wrażenia ich kozaczenie. Pili czysty spirytus a wódka była za popitkę. Po tylu latach mnie ściska w dołku jak to sobie przypominam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 cze 2020, 10:37 
Offline

Rejestracja: 11 gru 2018, 16:59
Posty: 4689
older pisze:
Onegdaj z luberskiego dostałem przesyłkę dużą dość.
I dość powiedzieć, że nalewki były przecudnej urody,
Kurwa, stary, ja takiej nalewki 60- 70 procent mogę wypić bez szkody na ciele i nie bardzo na umyśle pół litra spokojnie. Dowiodłem tego nieraz mojej pięknej MM.
Tobie nie muszę. Między bajki włóż działanie nalewek.
Działa czysty alkohol w nich zawarty.
Piłeś kiedyś czysty spirytus 50 gram i łyk wody?
Własciwie duży wdech wychylenie kieliszka i łyk wody po wypuszczeniu powietrza?
Inaczej ludzie się bardzo krztusili... :)
Z miszczem gadasz.
Te łyskacze, które pijam to tylko balsam na duszę mą. :)


Czyściutki spirytus wodą? Toż to porzygać się idzie po tej wodzie. Raz popiłem. ciepłą. Wypłukała resztki dobroci z języka i podniebienia i taki erzac z lekkim posmakiem alkoholu dopiero mulił. Nie zwróciłem tylko dlatego bo wypitego spirytu szkoda było zmarnować. I wstrzymałem na silę.
Spiryt się zagryza słoninką wędzoną na przykład wędzoną. Albo chlebkiem przewąchuję razowym.

Ale anegdotki dwie.
Przed wyjściem w dozór na okręcie 620 pojawił się lekarz co miał z nami na ten dozór iść. A że go pewnie nastraszyli jak to tradycyjnie zaraz po trawersie pławy Hel S lekarza usiłują zmęczyć to przyszedł i od razu jak w "więżniu" z grubej rury zaczął prawić jak to oni ten czysty spryt medyczny szklankami piją. I tak opowiada Z.D.O. (zastępcy dowódcy) który kawal chłopa był i miłośnikiem dobrego jadła i wypitki (nawet usta miał obleśnego łakomczucha, stary kawaler, "onanizował" się przy książkach kucharskich). A ten spokojnie wysłuchał i mówi, no jak tak, to nie ma sprawy. I mówi do mnie (bylem dowódcą działu) bym spirytus nieco przyniósł. Przyniosłem. Wlał do szklanki tak 3/4 i robiąc z tymi obleśnymi warkami dzióbek jakby do jakiego nektaru się przymierzał małymi łyczkami wypił do dna z wyrazem rozkoszy na twarzy. Po czym chuchnął oblizał się, ZAGWIZDAŁ i nalał dla mnie. Nogi mi się ugięły bo chociaż nie powiem bym jakiś cienias był ale młody jeszcze, niezahartowany w bojach. No co miałem zrobić. Przecież nie wymięknę. I duszkiem wypiłem ale gwizdanie to już mi nie wyszło. Bo usta zesztywniałe.... A ZDO Krzysiu do lekarza no to teraz twoja kolej doktorku.
I w tym momencie doktorek ochłonął i coś tam bełkocząc pod nosem uciekł...

Na tym samym okręcie zostałem kilka lat później dowódcą. No w Zeebrugge uczestniczyłem w Dniach Królewskiej Marynarki Belgii. Wizyta typowo kurtuazyjna więc noc stop bankieciki, wizyty, rewizyty. I ramach jednej z rewizyt gościłem u siebie w kabinie dowódców okrętów Belga, Holendra i oficera łącznikowego. Kanapki, kawa i oczywiście kieliszek Poloneza. Tego mocniejszego. Nic dziwnego z tym alkoholem bo to zgodnie z protokołem dyplomatycznym. Wszędzie lampkę czy dwie się wypijało. Brandy, whisky czy innych takich. Różnica tylko taka, że u nas za swoje pieniądze kupowana a u nich na fundusz reprezentacyjni. Bo oni biedniejsi.
I jakoś tak z rozmowy wyszło, że oni coś na temat, ze my Słowianie to mocne alkohole pijemy a oni słyszeli, ze podobno nawet takie 96% i ze tem Polonez to mocny taki jest. Ja na to jaki tam mocny, winko prawie a jak chcą jak przeprowadzi mężczyźni to ja mam taki 96%. No to oni ze chętnie spróbują. No to zamówiłem "ostrygi po helsku"* i im polałem. Ale udzieliłem instruktażu z pokazem wdechowo-wydechowego tylko ze pod koniec mi coś odbiło i powiedziałem a teraz płuczemy ząbki (i wypłukałem i nawyknąłem) i wypijamy i zanim zdążyłem powiedzieć ze to żart (bo przecież jeszcze musiałem ostrygą po helsku zagryźć) i żeby tak nie robili jeden Belg powtórzył i padła na pokład dysząc i charcząc jak pies.
Dopiero wtedy sobie uzmysłowiłem jaki jak głupi jestem.

*No to teraz o ostrydze.

Ostryga po helsku - w literatkę wbijamy żółtko tak by się nie rozlało. Do tego dolewamy maggi i dodajemy szczyptę pieprzu. W jednej ręce kieliszek spirytu w drugiej ostryga i zaraz po wypiciu łykamy tak by żółteczko w całości przeszło. Normalnie mniód. Wada tylko taka ile można tych jajek zjeść.

Jest wariant z piwem i gałka muszkatołową i solą zamiast maggi ale mniej taką lubię. Obie nadają się też przy wódce, na początku imprezy. Pięknie chronią przed zbyt szybkim spiciem. Ale korzystałem tylko jak musiałem się mocną głową wykazać np z górnikami. Oraz przy spirytusie. W innych przypadkach bez sensu, przecież nie pije się po to by by być trzeźwym i jeszcze sobie koszty podnosić.

EDYTA. Zapomniałem o soli przy tej drugiej ostrydze.

_________________
Obrazek


Ostatnio zmieniony 30 cze 2020, 10:55 przez Komandor, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 cze 2020, 10:59 
Offline

Rejestracja: 11 gru 2018, 16:59
Posty: 4689
No, nie powiem, twardzi z nich herbatnicy. I spirytu mieli w bród. Dobrego 98% jak nasz.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 cze 2020, 11:41 
Offline

Rejestracja: 14 cze 2016, 11:06
Posty: 2533
Komandor pisze:
older pisze:

Ostryga po helsku - w literatkę wbijamy żółtko tak by się nie rozlało. Do tego dolewamy maggi i dodajemy szczyptę pieprzu. W jednej ręce kieliszek spirytu w drugiej ostryga i zaraz po wypiciu łykamy tak by żółteczko w całości przeszło. Normalnie mniód. Wada tylko taka ile można tych jajek zjeść.

Jest wariant z piwem i gałka muszkatołową i solą zamiast maggi ale mniej taką lubię. Obie nadają się też przy wódce, na początku imprezy. Pięknie chronią przed zbyt szybkim spiciem. Ale korzystałem tylko jak musiałem się mocną głową wykazać np z górnikami. Oraz przy spirytusie. W innych przypadkach bez sensu, przecież nie pije się po to by by być trzeźwym i jeszcze sobie koszty podnosić.

EDYTA. Zapomniałem o soli przy tej drugiej ostrydze.


Takowąż to ostrygą poczęstował mnie dowódca jednego z OP (w Nowym Porcie) jak wpadłem po koleżeńsku im radar naprawić. Na dzień dobry po ostrydze, potem kazał szukować drugą. Grzecznie odmówiłem a raczej przełożyłem degustację po naprawie. Radar uzdrowiłem w miarę szybko i wróciliśmy do ostryg. Chyba po zwartej stwierdziłem, że wraca do Brygady, ale zapomniałem gdzie wyjście, a na widok trapu okręt zaczął gwałtownie przechylać się. Kapitan taktownie zadzwonił do nas (Radio) i podjechał UAZ, do którego 2 moich współtowarzyszy walki mnie delikatnie zapakowali i odwieźli prosto do hotelu, gdzie mieszkałem. Na drugi dzień marynarz kulturalnie przyniósł moją walizkę z narzędziami i częściami i przekazał od kapitana zaproszenie na rejs do kalibracji radaru. Oczywiście zaproszenie przyjąłem a po przycumowaniu... po pewnym czasie przyjechał UAZ z Brygady... itd. :-).
Ostryga na zawsze weszła do mojego menu :D

_________________
Nic nie jest takie, jakim to widzimy...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 cze 2020, 14:33 
Offline

Rejestracja: 22 wrz 2014, 17:53
Posty: 10656
Lokalizacja: Czestochowa.
Jako człowiek inteligentny, nie będę z pijakami się licytował, kto może więcej tego spirytusy....ale w kwestii jajek to coś Wam opiszę.Jest czerwiec 1964 roku gdy w Świnoujściu szykuje się do wyjścia w morze szkolny trawler ZSRM - E. Gierczak.
Na pokładzie zamustrowano 24 kolejnych jungów by odbyć praktykę w miesięcznym rejsie i poznać pracę na morzu.
Jestem jednym z nich. Odprawa WOP-u, celników i już za nami główki Świnkowa. Jeszcze trochę i stajemy na redzie na kotwicy by przećwiczyć alarmy ........p.poż, człowiek za burtą, szalupowy ....etc,etc. Morze w zasadzie 2-do 3B niby spokojnie ale dla nowicjuszy to i tak sporo. Po zajęciu miejsca w szalupie i odejściu od burty zaczyna kiwać. Nic to, robimy dobre miny i wiosłujemy. Jednak po chwili zauważam ( jak na razie dzielnie się trzymam pomimo łaskotania w żołądku ) - że kolega siedzący przede mną zaczyna się mienić na twarzy.......niczym tęcza.
Aaa! - na śniadanie była manna na mleku i jajecznica. Manny nie tolerowałem ale za jajkami przepadałem.
Widząc co się święci, mówię do kumpla....kurwa! - odwróć się i wychyl za burtę bo mnie obrzygasz..............i w tym momencie dostaję śniadaniem od kolegi prosto w twarz..........! :roll:
Co zadziałało u mnie niczym inicjator w zapalniku ale ja zdążyłem się wychylić za burtę.......!
Po czym przestałem jeść jajka przez jakieś trzydzieści lat. Ponieważ jednak w rybołówstwie przysługiwało nam co dziennie dwa jajka na śniadanie/kolację..........musiałem opracować jakiś patent, aby z głodu nie kipnąć i jakoś te jaja spożytkować.
Tym sposobem, nauczyłem sie robić omlet. Co ja mówię.......omlet w moim wykonaniu to danie królewskie.........!
Znaczy, nie może mieć mniej aniżeli 45 - 55mm wysokości i w gębie się rozpływać........!
Aaa! - surowego jaja do dziś nie połknę......... :oops:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 cze 2020, 17:16 
Był w sopockim Grand Hotelu barman Stasiu, pamiętający jeszcze czasy, kiedy wioska Zoppot się zwała.
Pensję miał jak to barman, więc żył z napiwków co to je konsument póki co miał w pugilaresie. Miał więc ten
konsument przy barze siedzieć tak długo, aż się mu piter nie wyczyści do cna. Gdy więc jaki "ożerok" ze
Ślunska, co to na pochodzenie do Helmuta wyjechał, a do Zoppot zjechał marką zaszpanować, się był
przedwcześnie zaprawił przy panastasiowym barze jak moskalik w zalewie, pan Stasio mu ekspresem
w gardło wtłaczał żurek na konto baru, a gdy "ożerokowi" nieco kontakt wrócił, wlewał w niego bez pytania
ale już na jego rachunek "ostrygę prerii" czyli w szerokiej whiskaczówie pińdziestkę bourbona albo łychy,
w to żółtko bez rozlania, a na nie sos Tabasco, który wtedy dostępny był jeno w Pewexach. A! I konsument
jak nowy do golenia. Bywało że piłem, mimo żem kaszebśczi mjelcoch, a nie ślunski ożerok.


Na górę
  
 
Post: 30 cze 2020, 21:58 
Offline

Rejestracja: 11 gru 2018, 16:59
Posty: 4689
Cytuj:
Jeszcze trochę i stajemy na redzie na kotwicy by przećwiczyć alarmy ........p.poż, człowiek za burtą, szalupowy ....etc,etc.


No i gdzie te czasy kiedy każde wyjście za główki równało się alarmom "rozkład do środków ratunkowych" "ppoż". Chociażby po to by sobie przypomnieć gdzie mam kapok, tratwę, gdzie biec po wąż i jakie drogi ewakuacji. Każdy "pasażer" (gość) dostawał kartkę z przydziałem do koi, baków (gara -która zmiana i gdzie) i tratwy i też musiał przećwiczyć jak ma do niej biec. Najpierw go prowadzono i pokazywano. W MW jeszcze długo tak było w handlowce szybko zapomnieli. Na praktykach na promie Inowrocław jakbym sam sobie nie odnalazł gdzie mam na co iść i nie sprawdził dróg ewakuacji to nikt mi by nic nie powiedział. Niby kartkę z nr, tratwy dostałem i tyle. Pasażerowie, było kilku, nawet tego nie dostawali. To bardziej roro był niż prom i pasażerów mało. Zero załogi hotelowej która by się nimi, przynajmniej teoretycznie, zaopiekować jakby co.
Na promach do Szwecji czy Dani (Polferies) nic nie mówią pasażerom - zero kartki nawet czy prośby o zapoznanie się z drogami ewakuacji. Tylko gdzie koja, mesa i sklep bezcłowy. Po co straszyć pewnie myślą.

A potem tragedie na setki osób czasem.

Ja sprawdzam za każdym razem sam. I kilka razy przechodzę trasę. taki ze mnie tchórz.

Cytuj:
"ostrygę prerii" czyli w szerokiej whiskaczówie pińdziestkę bourbona albo łychy,



ten imperialistyczny wymysł też znam

_________________
Obrazek


Ostatnio zmieniony 01 lip 2020, 20:46 przez Komandor, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52 ... 67  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 129 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group