Parafon pisze:
Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy przyjeżdżają na Mazury, w strefę ciszy swymi BMW jakimśtam z wykładanym skórą bagażnikiem i silnikiem 3 l, Bugatti lub innym Maseratti, biorą wypasiony jacht z pięknymi "bulajami" na pokładzie i przy ryku... 2Paca, 50 Cent czy IceT wypływaja popływać na żaglach nie zdejmując nawet z nich pokrowców. I Tak co roku. Przecież to jakaś tragedia. Nawet w Nicei czy Punta ALa nikt tak sie nie zachowuje - a tu kurwa - "ja panisko se wypływam i niech wszyscy widzą o tym"! W Punta Ala czy Kalamati nawet nowobogatcy Roskanie to wzór kultury - a Polaczki - muszą być słuszalne i widzialne.
I tu nie jesteście Parafonu odosobniony w swoim nierozumieniu współczesnego świata.
I ja, zakochany kiedyś w Mazurach, od dwudziestu lat tam nie jeżdżę. W dodatku z tych samych powodów co i Ty. Na dodatek, gdy w zeszłe wakacje udałem się z moją kobietą w ukochane Bory Tucholskie, na ukrytą w nich polankę nad Brdą na której przez ostatnie 20 lat spędzaliśmy czas w otoczeniu jedynie przyrody żywej i martwej, -
zastaliśmy na niej syf i malarię bo ktoś ją odkrył. Dodatkowo obok utworzono pole namiotowe, - oczywiście zradiofonizowane. Wytrzymaliśmy tam dwa dni. Jak wytrzymują obecne dawniej zwierzaki - nie wiadomo.
Zwierzynę skutecznie wyploszyło nagłośnienie pola namiotowego, ryby zostały skutecznie odłowione przez płetwonurków...........na szczęście pozostała jeszcze w miarę niedostępna Wisła oraz nieco bardziej ucywilizowana Odra.
Dlatego swoją uć dostosowuję do pływań po rzekach gdzie jest jeszcze trochę naturalnej przyrody.
W związku z tym, główny napęd to silnik a dodatkowo niewielki żagiel.........taki motosajlerek.
Tera szukam kasy na benzynę i ...........sruuuuu ! - na wodę.
Jak najdalej od cywilizacji.....
z żeglarskim pozdrowieniem, - czterech stóp w koi.......
p.s
a hoj! - gazdo; - co słychać ?!
a hoj cię to obchodzi......