forum.nie.com.pl
http://forum.nie.com.pl/

pieprzenie
http://forum.nie.com.pl/viewtopic.php?f=9&t=100
Strona 34 z 44

Autor:  stary praktyk [ 16 sty 2017, 6:47 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Mało Cię lał ociec, oj mało........ :lol:
Zamiast pomóc przy obieraniu to ino podkradał ambrozję...........
Tacy- śmy byli niestety......... ;)

Autor:  canislupus [ 16 sty 2017, 8:12 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Cytuj:
Tacy- śmy byli niestety......... ;)


.....czemu "niestety", to były ciekawe i twórcze chwile 8-)

Autor:  Parafon [ 16 sty 2017, 13:38 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Znalazłem jeszce jeden gonsior z winogron... ale dobre :lol:

Autor:  stary praktyk [ 16 sty 2017, 14:04 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Wstydził byś się samemu chlać..........przynajmniej tak oficjalnie. ;)
Schow się gdzie w jakim gararzu abo komurce i se pij.........a nie tu, na forum.

Autor:  Parafon [ 16 sty 2017, 14:14 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

No na razie ino spróbowalem deczko :D

Autor:  stary praktyk [ 16 sty 2017, 14:17 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Ta!......deczko........ :twisted:

Autor:  Parafon [ 16 sty 2017, 16:32 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

No deczko - bo wyniki muszę mieć czyste :(

Autor:  zritah [ 14 kwie 2018, 16:24 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Obrazek

Autor:  polar [ 21 kwie 2018, 15:20 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Antoni Labriola w swym pięknym i głębokim szkicu „Materialismo storico. Dilucidazione preliminaria” wykazał, że znaczenie materializmu dziejowego polega na obnażaniu życia, polega na emancypacji życia spod władzy form pojęciowych, za pomocą których je ujmujemy. Wypowiedział on tę myśl w formie, która i abstrakcyjnym marksistom może wydać się paradoksalną: mianowicie, że ideał materializmu dziejowego polega na takim stopieniu pojęć z treścią, aby niepodobna było metody oddzielić od opracowywanego przedmiotu w danym obrazie dziejowym. Słowem, materializm dziejowy jest logiczną formą tego absolutnego zindywidualizowania zdarzeń, które stanowi istotę historii. Ludzkość nie ma żadnego „głębszego” znaczenia, życie jej nie może być zredukowane do żadnej formuły. Historia nie jest żadnym procesem magicznym, obrzędowo-symbolicznym. „Głębsze znaczenie”, idea itd., to jest przeżytek magii, obrzędowości w myśleniu. Materializm historyczny jest ostatecznym przezwyciężeniem magii w pojmowaniu życia i dziejów. Magia polega na przekonaniu, że człowiek działaniem swym porusza jakieś pozaludzkie siły, które raz poruszone działają. Znaczenie więc jego czynów jest nie w tym, czym one są i co wykonują, lecz w tym, co one znaczą dla tych pozaludzkich potęg, czy nazwiemy je duchem świata, bóstwem – wszystko jedno. Materializm dziejowy zabija raz na zawsze to inne, którego maską tylko jest ludzkość. Hegel przedsięwziął dzieło utożsamienia: człowiek jest też cząstką tego innego, potrzebuje go ono dla swego ujawnienia. Pomimo to udzielał każdemu aktowi ludzkiemu aprobaty w imieniu innego, nie człowieczego jądra życia. Marks zagadnienia Hegla sformułował dokładniej: nauczył nas myśleć i o życiu w kategoriach życia. Marks, nie Stirner, zabił upiora (Spuk). Kto nie pojmuje, że materializm dziejowy opiera się na własnych logicznych podstawach, że jest właściwie logiką myślenia życia w jego indywidualnej, absolutnej jedyności, nie rozumie ani materializmu dziejowego, ani całego biegu niemieckiej klasycznej filozofii, która polegała na rozwiązywaniu zagadnienia: jak ma myśleć człowiek swoją działalność i samego siebie. I zaiste Marks, ale nie Engels – jest szczytowym punktem tej pracy myślowej. U Engelsa inne powraca. Dialektyka historii roztapia się dla niego w dialektyce przyrodniczego stawania się. Marks wyszedł poza Hegla, rozwiązując problemat Heglowski Sein-Denken, Engels, nie dostrzegając tego, cofnął się poza Kanta. Labriola zarzuca Spencerowi fetyszyzm w naiwności, jakim operuje on pojęciem ewolucji. Niestety i stary Engels nie był tu bez winy, i on też składał ofiary na ołtarzu Madonna Evoluzione. Zrozumiejmy tu, o co chodzi. Marks mówił: człowiek sam stwarza swoją historię, każdy czyn znaczy tyle, ile stwarza. A Engels mówił: „znaczenie czynów określone zostaje przez to, czym one są dla rozwoju”. Innymi słowami, „rozwój dopiero ukazuje nam, czym były nasze czyny”. Co to znaczy? Tyle tylko: dopóki nie panujemy nad siłami wytwórczymi, skutki naszych czynów pozostają nam nieznanymi. Pięknie. Ale po co to nieznane substancjalizować, a zwłaszcza po co popełniać błąd, który powinien by być raz na zawsze wykorzeniony z filozofii od czasów Kanta, i roztapiać rozwój ludzkości w rozwoju przyrody, skoro z punktu widzenia krytyki poznania przyroda, w naukowym znaczeniu tego słowa – jest to władza, osiągnięta przez technikę ludzkości nad światem pozaludzkim? W tym sensie niewątpliwie znaczenie obiektywne naszych czynów określane zostaje do pewnego stopnia, ale nie wyłącznie przez wpływ na ten zakres naszej władzy, ale przecież Engels nie w tym znaczeniu czynił z dialektyki dziejowej część dialektyki kosmicznej. Określając konflikt ten za pomocą pojęć, mających kurs w biologii, rzec moglibyśmy, że Marks był epigenetykiem, Engels ewolucjonistą.

Autor:  Hornet [ 04 maja 2018, 7:09 ]
Tytuł:  Re: pieprzenie

Za czasów Marksa nikt nie miał pojęcia o zmianach ekspresji genów w sekwencji nukleotydów w DNA.

Strona 34 z 44 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/