forum.nie.com.pl

Older to poniżej 5 promili nigdy nie schodzi !
A od jego chuchnięcia umierają wszelkie znane nauce bakterie i wirusy .
No chyba że Bałtyk składa się z Buszmilsa .
Parafona to lepiej nie brać. Bo pozarywa wszystkie kobiety w okolicy.
Niezależnie od stopnia pięknoty.
Zostawi Hel z gołą plażą.
Nie , Nie ! Bo jak plaża będzie goła to ją też zabierze...

_________________
Wąchanie kleju marki Urban powoduje odjeb, Spiski, widzenie faszystów, Elvisa, Wielkiej Stopy, i mówienie po Rusku z lekkim GRU akcentem.

Ale za to tani w obsłudze. Bimbru mu szklaneczkę nalać i dwa dni spokoju

Stary Praktyku. Nie bojaj. Już nie te czasy. I treningu brak.

_________________

Parafon to nawet Ławkę na stadionie wyrwie !

A jeśli trzeba to Pogoni Szczecin.

_________________
Wąchanie kleju marki Urban powoduje odjeb, Spiski, widzenie faszystów, Elvisa, Wielkiej Stopy, i mówienie po Rusku z lekkim GRU akcentem.

Głupoty gadasz z tą ławką.
Tylko raz wyrwał i przez tydzień drzazgi wyciągał...

_________________

A tyle razy mu przypominałem: Noś zawsze przy sobie arkusz papieru ściernego......zwłaszcza w "terenie".......

W temacie "ile dni trzyma" po gorzale Ludzi Puszczy i Morza.
Wersja rysunkowa zamiast 1000 slow

_________________

Pełna zgoda.......
Uwzględniając jednak systematyczny "trening".....!

to tak.

_________________

Jaki był Wasz najgorszy sztorm w życiu ?

_________________
Wąchanie kleju marki Urban powoduje odjeb, Spiski, widzenie faszystów, Elvisa, Wielkiej Stopy, i mówienie po Rusku z lekkim GRU akcentem.

Każdy jest najgorszy w momencie gdy się w nim jest.
Pod względem strachu - kiedy Heweliusz tonął. Zerwało nas z cum. Wyjście z portu wymuszone. Jak już byliśmy na morzu wysłali nas wys. Rozewia sprawdzić jeden cel, który potrzebował pomocy. Na wys. Rozewia okazało się, ze dali radę sami. W miedzy czasie info ze zatonął Heweliusz. "Trochę większy" do mojego okrętu.
Pod względem strat - na morzu północnym. Złamany flagsztok dziobowy, zalana kolumienka sterownicza windy kotwicznej, splątany łańcuch kotwicy, zalana prowiantura, chłodnia padła.
Pod względem poczucia bezradności - na dozorze, awaria maszynki sterowej i mechanikowi nic nie wychodziło. Ale daliśmy sobie w końcu radę z naprawą (bez steru w sztormie to niezbyt przyjemne przeżycie).
A bardzie ogólnie to:

https://www.youtube.com/watch?v=n6nhekF2Lno

_________________