I między innymi od tego jest ten wońtek, aby takim jełopom co mąki nie rozróżniają (dobrze, że gipsu nie dodał, też białe i sypkie - a szczenkie sztuczne by połamał a i ze wypróżnieniem miałby problem) tłumaczyć, co siem z czym je i jak siem to tobi (to do jedzenia)
Dzisiaj fasolka po puszczańsku:
- 30 dkg fasoli dużej np. Jaś
- moczymy we wodzie dłuuuugo - nawet i dobe, czyli 24 godz. Trzeba przewidzieć, że fasolka powiększy swoją objętość nawet dwukrotnie - znaczy siem Prol, cza ją wciepać do naczynia coby zajęła mniej niż połowę
- następnie te fasolki gotujemy we tej samej wodzie jakieś długo - aby miętka zsczynała być. Zależnie od fasoli - 1,5 do 3 godz.
- 3 duże cebyle obieramy i kroimy i podsmażamy na złoto na MAŚLE
-kiełbasy podlaskiej (na przykład) jakieś 30 dkg kroimy i wciepujemy do tej cebylki, co siem podsmaża pomalutku
- wędzonki 20 dkg kroimy na małe kurwa kawałeczki i tez wciepujemy do cebulki
- 2 ząbki czosnku obieramy, gnieciemy i wciepujemy do cebulki
- 1 łyżkę lubczyku wciepujemy do cebulki
- 1 łyżeczkę soli też wciepujemy razem z 1 łyżeczką kurkumy
Robimy zasmażkie - czyli na patelce rozgrzewamy 1/4 kostko masła i dodajemy 2 łyżki mąki przennej (nie ziemniaczanej, Prol, nie!), Ciągle miąchamy łyżką drzewienną, aż siem zrobi letko złote.
- we 1 szklance gorącej wody rozpuszczmy kostkie winiary czy knurra najlepiej grzybowom
Do zasmażki wlewamy ten rosołek i miąchamy aż siem zrobi jednostajnie gęste - dodajemy to co siem usmażyło (cebylka, kiełbaska etc.)
Wpierdzielamy wszystko do fasolki i miąchamy - gotujemy jeszcze jakieś 1/3 godz.
I jemy... jemy...
![Śmieje się :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)