Niejaka Ika ma entomologiczny problem:
ika pisze:
Mam pytanie oboczne:
jak ukatrupić szerszenia, żeby zbyt długo nie cierpiał?
Taki jeden wypasiony zaatakował mojego kota, Bazylego (tak kotu na chrzcie daliśmy). Zwykle stosujemy prostą eksmisję owada z chałupy, ale tutaj obawiałam się, że bydlę wróci i ucięłam mu łeb, po czym truchło wyrzuciłam do ogrodu.
I tutaj jest moje pytanie: czy ucięcie łba kończy żywot rzeczonego owada? Czy też jest to początek mąk dążących do kresu jego kresu?
Otóż, aby gadzine bezpowrotnie pozbawić życia należy onemu Szerszeniowi, przedstawicielowi dumnej i walecznej rasy
Vespidae długo i cierpliwie ssać żądło paszczą.
Cytuj:
Zarodzią życia był ci wszak ocean, który się przy brzegach uczciwie zamulił. Powstało błoto rzadkie, czyli koloidy-niedoidy, Słońce przygrzało, błoto zgęstniało, piorun w to huknął, wszystko zakwasił aminowo - czyli na amen - i tak powstał syr, który z czasem odszedł na suchsze miejsce. Wyrosły mu uszy, żeby słyszał, jak zdobycz nadciąga, a także zęby i nogi, żeby ją dogonił i zjadł. A jeśli mu nie wyrosły albo za krótkie były, jego zjedli. Stworzycielką rozumu jest tedy ewolucja;
Stanisław Lem – Cyberiada